Ur. w Metelinie k. Hrubieszowa, absolwent zamojskiego PLSP, do którego, po dyplomie na krakowskiej ASP (1967), wrócił do Zamościa jako nauczyciel (zawsze żałowałem i żałuję tej decyzji, przyjechałem tylko na rok, a przeleciał już tych lat). W 1969-80 pełnił funkcję wicedyrektora. Szkoła zawdzięcza jemu wprowadzenie w miejsce pamiątkarstwa - meblarstwa i tkaniny artystycznej, następnie projektowania graficznego wg jego autorskiego programu (uczestniczył w komisji programowej przy MKiS), zorganizował wystawę uczniowską "Projektowanie graficzne" 1993. Był komisarzem ogólnop. wystawy szkół artystycznych (1980).
Uprawiał malarstwo, najpierw abstrakcyjne, potem skłaniał się ku realizmowi, a jego twórczość charakteryzowała powściągliwość i wyraźne zafascynowanie formą. Ponadto rysował, tworzył grafikę użytkową (był autorem winiety magazynowego wydania "Sztandaru Ludu"). Zajmował się kaligrafią i liternictwem, także scenografią dla Teatru Młodych (m.in. A jak królem, a jak katem będziesz..., 1986). Od 1969 uczestniczy w środowiskowych wystawach zbiorowych. Jego prace w ramach wystawy Dziecko w malarstwie prezentowane były w kilkudziesięciu miastach w kraju i za granicą. 
Od 1988 tworzy formy przestrzenne i instalacje (pnie, korzenie i konary, stare okna), powstałe podczas plenerów w Zwierzyńcu (one stamtad pochodzą, związane z jego przyrodą - to moje drzewa, wyszukane i wydobyte, to ja je stworzyłem). W 1995 zaprezentował "Swojskie sztandary". W 1998 obchodził 30-lecie pracy twórczej i zaprezentował wystawę "Obiekty natury" (Zwierzyniec). Wystawę pokazano też w zamojskim BWA w 1999, następne w 2012 i 2017. Obraz Dzieci Zamojszczyzny eksponowany  był podczas słynnej wystawy na Zamku Królewskim (1985).
Był założycielem Galerii ZPAP, a następnie współzałożycielem GSW, prezesem oddziału ZPAP (1980-83). Był także czł. Rady Społecznej przy PDK (1970). W 2010 otrzymał Nagrodę Kulturalną Marszałka Lubelskiego. Od końca lat 70. mieszka na Starym Mieście (ul. Bazyliańska).


 * Ceniłem go jako malarza, wrażliwego, dociekliwego, dbającego wręcz pedantycznie o najmniejszy fragment płótna (...) Było dla mnie zaskoczeniem, kiedy swoje zainteresowania przeniósł na - trudno nazwać to, co robi - tworzenie form przestrzennych, czy jak to się ogólnie mówi, rzeźbę. - Włodzimierz Wasiluk
  * (I) Tworzy liryczne pejzaże wewnętrzne, a przez to abstrakcyjne, zorganizowane powściągliwym dysponowaniem koloru, opanowane, spokojne (...) (II) Jest las rzeźb, a ich nagromadzenie i przemyślane rozmieszczenie sprawia, że  wystawa przemienia się  we wspaniałą scenografię do dramatu o naturze, czasie, przemijaniu i odrodzeniu. Swoje lasy i drzewa wydobywa z ziemi i wody, Pnie, korzenie i gałęzie oszlifowane przez wodę i piach, odarte z liści i kory przez wiatry i deszcze Bodes ocala. Akt ocalenia tu polega na tym, że jest aktem twórczym. (III)
Aleja drzew  - wyszukane, wymyślone, opalizujące bielą pni i bielą filigranowych koron. Gałęzie? Nie, to korzenie oszlifowane piaskiem, wodą, ludzka ręką. Szuwary - oszlifowane do białego rdzenia drewniane pędy uformowane w strzelisty stos, strzelają w górę jak języki rozjarzonych do białości płomieni. Pod nim wypolerowana płyta. Kiedy przez szuwary zajrzysz - zobaczysz w niej topiel, głębinę. - Franciszek Piątkowski.
  * Wystawa "Obiekty natury" - nieraz 4-metrowe kompozycje drzew, konarów, gałęzi, korzeni - Aleje drzew, Grupa Laokoona, Leśna Nike, Samotna, Szuwary,  Pejzaże okienne, artefaktów ludowo-partyzanckich - Swojskie sztandary, oraz jedyny obraz olejny - Rozdarcie i monumentalne, zapisane arkusze - Niewysłane listy.
  * Wróciłem do Zamościa. Zawsze żałowałem i żałuję tej decyzji. Do powrotu zmusiła mnie choroba matki.
(...) Często wyjeżdżałem do Krakowa. Trzymałem tam nawet większość swoich rzeczy (...). Nie przeszkadza mi, że Zamość to, jak się mówi, prowincja. (...) To cudowne miasto, ale jakby czegoś w nim brakowało. Czegoś takiego, co  czuje się w Kazimierzu na przykład. (z artykułu Anny Rudy, 1998).