Pod Zamościem miał znajdować się jeden z dwu otworów prowadzących do piekła. Jego mieszkańcy lubią ponoć przyglądać się życiu miejscowym. Bazyli Rudomicz zanotował w kronice, że wg przepowiedni jednego ze szlachciców w 1658 Zamość miał być - z nie znanych powodów - zniszczony przez 40 tys. demonów.
Żywa też była legenda o znanym awanturniku, który dla zdobycia niechętnej mu panny, zwrócił się o pomoc diabelską i szatański oddział z uśpionej twierdzy, ponad murami uniósł nieszczęsną dziewczynę. Witold Bunikiewicz w Żywotach diabłów polskich opisał zamojskie przypadki Rokity (chciał się żenić z tutejszą mieszczką, ale został rozpoznany). Ta legenda ma swoją rozwiniętą wersję - Rokita postanowił zdobyć ponoć najpiękniejszą w Polsce zamojską mieszczkę, wystrojony niczym hrabia po 7 dniach goszczenia w Zamościu, w niedzielę wychodzącą z kościoła pannę z zaskoczenia pocałował w usta. Poturbowany przez broniących ją mężczyzn, krzyczał, że jest hrabią, uznano, że musiałby znać francuski, ale z książki z Akademii wynikło, że nie potrafi w ogóle czytać. Osadzony w lochu, nocą diabelskim sposobem uciekł z Zamościa. Szatan miał zapłodnić piękną Rachelę żonę Gedalija rytualnego rzeźnika z Zamościa.
Zamość ma również swoją "czarcią łapę" - jeszcze w l. 60. można ją było podobno oglądać wypaloną na drzwiach przy ul. Kilińskiego 4 (pozostawił ów ślad elegancki nieznajomy, gdy nie chciały go wpuścić mieszkające tam kiedyś ...zakonnice).  Wg zamojskiej recepty aby wezwać diabła trzeba stanąć o północy na którymś ze staromiejskich skrzyżowań, gwizdnąć w 4 strony i zawołać go. Na Majdanie znajduje się Czartowskie Bagno (łąka). Też osobne hasła: Czarownice, Duchy.


 * W 1876 teatr objazdowy Stobińskiego wystawił m.in. sztukę Faust czyli przymierze z piekłem, dzieło sceniczne w 6 aktach ze śpiewami A. Le Bruna w hiszpańskich kostjumach. Rzecz dzieje się w Lipsku w XII wieku (!), ostatnią grupę oświeci pąsowy ogień bengalski].