Znany także jako Epsztajn, ur. w Zamościu. Był od 1923nwłaścicielem popularnego w mieście składu aptecznego, bogato zaopatrzonego zwłaszcza w kosmetyki dla kobiet (ul. Staszica 21), a z bratem Salomonem cegielni i kaflarni "Panieńskie". W 1917-32 był radnym i w tym samym czasie ławnikiem RM, jej delegatem do Sejmiku, a nawet przez pewien czas z-cą burmistrza (1918), ponadto ławnikiem sądowym, skarbnikiem Tow. Ochrony Zdrowia, prezesem Stow. Kupców Żydowskich, działał w organizacji syjonistycznej. Mieszkał w kamienicy przy ul. Staszica 21, później przy ul. Krysińskiego 4 i ul. Sienkiewicza 6 (współwłaścicielem obu z bratem Salomonem). Był jednym z bardziej znanych działaczy politycznych i społecznych okresu międzywojennego. W 1939 własnym nakładem wydał afisz wzywających Żydów do ofiar na obronę przeciwlotniczą.  W 1942 uciekł z transportu i przetrwał wojnę ukrywając się w Poroninie i Krakowie (udało mu się przeżyć dzięki "dobremu" wyglądowi) i szczęściu, gdy gestapowcy zażądali dokumentów, "przypadkiem" wyciągnął z kieszeni różaniec).
Po wojnie wrócił do Zamościa i tu zmarł, mieszkał przy ul. Zamenhofa 18, do VIII 1949 prowadził skład apteczny, a potem jeszcze do pocz. l. 50. mały sklep. W 1945 stanął na czele Żydowskiego Komitetu i Żyd. Zrzeszenia Religijnego w Zamościu. Imieniem Komitetu jako b. przewodniczący Gminy potwierdził pisemnie zasługi dla ratowania Żydów dra T. Onyszkiewicza. Jego syn był szefem UB w Łodzi. Cegielnię i kaflarnię wspólną z Dorfingerem) przejęła w VIII 1949 Spółdzielnia Chłopska. Część Folwarku Panieńskie (gospodarstwo rolne) odziedziczyło dwu zamieszkałych w Zamościu wnuków Michał i Jerzy.


 * Kupowało się tutaj  i naftę i perfumy sprzedawane na gramy. Z dużych słoików były odmierzane za pomocą menzurki, a potem przelewane do butelki przyniesionej przez klientkę. Mógł to być zapach konwalii, fiołków, jaśminu. Były też gumowe gruszki do  lewatywy, bańki do stawiania w razie przeziębienia, termometry, ślazowe cukierki dla dzieci chorujących na robaki, a także farby do farbowania tkanin i pisanek, główki aniołów i baletnic do robienia zabawek na choinkę. Bo właśnie to tutaj można było chyba kupić wszystko, łącznie z diabłem rogatym skaczącym za kolędnikami, którzy chodzili po domach z gwiazdą betlejemską, też pewnie kupioną u Epsztajna. (M. Matuszewska).
 * W 1939 Epsztajnowie byli najbogatszą rodziną w Zamościu, wg dochodów 28,920 zł, przed Czernickimi 22.023 i Kahanami 20.716. Najbogatszy był Eliasz (skład apt., ul. Sienkiewicza 8) 18,9 tys., następnie Szyja (skład apt., ul. Staszica 21) 5,7 tys., Dawid (kupiec, ul. Staszica 21) 2,2 tys., Józef (przemysłowiec, ul. Sienkiewicza 8) 2,1 tys.
 * Klika miesięcy przed wojną sfinansował druk dwujęzycznego afisza z apelem o udział Żydów w pożyczce na obronę przeciwlotniczą.