Powstałe podobno w 1964, żartobliwe, spopularyzowane przez prasę potoczne określenie szkodników biologicznych niszczących zabytkową substancję Starego Miasta. Mury do XX w. nie posiadały poziomej i pionowej izolacji, ale sprawną, dobrze działającą kanalizację, niszczoną w późniejszych latach. Wobec niesprawnej kanalizacji lub pozbawionymi jej podwórek, nieszczelnych chodników, zepsutych rynien itp. woda (deszcz, śnieg), później sypana sól, powodowały zawilgocenie i zasolenie dolnych partii murów. Następowała korozja tynków i cegieł, gnicie i próchnienie drewna, pojawia się wilgoć, na mokrym podłożu wyrastała pleśń - mieszanina mocznika i soli, stęchlizna.
W 1967-72 specjaliści z "Inco" (kier. J. Witrylak wykonali 133 ekspertyzy mykologiczne. W murach, strychach, piwnicach wszystkich budynków zidentyfikowano: grzyb domowy właściwy, domowy biały, piwniczny, kopalniany, słupowy, podkładowy oraz powłocznik gładki i grzyby pleśnie; ponadto owady takie jak spuszczel, kołatek uparty, domowy, tykotek pstry.
Stojące setkami lat bez izolacji mury osuszano, szkodliwe substancje już nie przedostawały się do nich, ale wchłonęły ich tyle, że technicznie usunięcie nie było możliwe i trzeba było wracać do nich, zeskrobywać pleśń.


 * Wg ekspertyzy Instytutu Budownictwa - korozja zamojskich zamojskich murów wynika z ich zasolenia i zasiarczenia i po prostu starzenia się. Jest to skutek wieloletniego braku na Starym Mieście sieci kanalizacyjnej oraz - wewnątrz budynków - elementów osuszających (dziś c.o.). (za "Sztandarem Ludu" z 1978)
 * W 2007 podczas konferencji Maria Krzyżanowska - Na Starym Mieście nie ma problemu grzybów, te ewentualnie w drewnianej więźbie dachowej. W rzeczywistości są to różne sole mineralne. Zamość jest bardzo zasolony. Te puszyste wykwity na murach, odpadanie tynków, to efekt działania soli. Znalazła się w murach, bo miasto nie miało kanalizacji. Wszystko wsiąkało w mury. Gdy położono nowe tynki, para wodna wynosi z murów związki soli, które je szybko odparzają i nawet specjalne tynki nie pomagają. Konkluzja jest taka, że idealnych remontów nie będzie i od czasu do czasu pojawi się bąbel czy pryszcz, a później odpadnie tynk.
* W wyniku lustracji ministerialnej w wyremontowanych budynków, stwierdzono zawilgocenie ścian, ślady zacieków, łuszczenie się farb, korozje odpryski tynków, wykwity solne, naloty pleśni - przyczyny - roboty tynkarskie przed blacharskimi, nakładanie tynków na nie osuszone mury, nadmierna ilość cementu w zaprawie, stosowanie wapna hydratyzowanego, zamiast lasowanego., nieodpowiednia cegła, pozostawienie bez zadaszenia budynku (np. na dwa lata ul. Grodzka 11),
niewłaściwe odprowadzenie wód opadowych. (2 IX 1971).