Wg "Gazety Polskiej" z 1874 - Ludność intelligentna dzieli się na mnóstwo kółek, jedno od drugiego wyższych... spotyka się tylko liczniej w klubie, gdzie regularnie (wyjąwszy płci żeńskiej) kilka razy na tydzień uczęszcza. W 1916 w Zamościu w strukturze społecznej  inteligencja stanowiła 4,5%, tylko na Starym Mieście znacznie więcej 14,4%.
"Kurier Lubelski" z 13 X 1909 - Inicjatywa otwarcia biblioteki żydowskiej to robota inteligentnych Żydów zamojskich, więc i ogłoszenie z pominięciem polskiego języka jest ich czynem. Zjawiły się dodatkowe ogłoszenia tylko z polskim tekstem, ale one już nie były w stanie złagodzić rozgoryczenia wśród miejscowego ogółu Polaków w Zamościu o brak sympatii do nas.
Byłoby wielką niesprawiedliwością oskarżać całą bez wyjątku inteligencję żydowską w Zamościu o brak sympatii dla nas, są bowiem jednostki bardzo nawet dla nas życzliwie usposobione, szkoda, że jest ich tak mało, że użycie liczby mnogiej  może już jest przesadzone.
W takim ruchliwym środowisku powinno w pełni tętnić życie towarzyskie. Niestety, wcale tak nie jest. W żadnym prowincjonalnym mieście powiatowym nie ma takiej dysharmonii nie tylko w ogólno-towarzyskich stosunkach, lecz i małych na pozór zaprzyjaźnionych kółkach.
Plotki, intrygi, hipokryzja, chęć zdobycia tanim kosztem popularności, głośna reklamowana  filantropia – oto mniej więcej cechy lwiej części zamościan – Polaków.