Jeden z dwu analogicznych mniejszych rynków na krótszej osi miasta (na płn. od Rynku Wielkiego). Prawdopodobnie nie osiągnął nigdy idealnego kształtu (50x50 m). Jego powierzchnia użytkowa z k. XVI w. (skrzyż. ul. Solnej i Pereca) znajdowała się 0,6 - 0,7 m niżej, w 1 p. XIX w. 0,3 m niżej.
Położony był w części miasta zamieszkałej przez Żydów, a nazwa (I-sza wzmianka z 1590) pochodzi od handlu solą tu składowaną (sprowadzana z Drohobycza, od 1618 było tu bractwo solarzy). Nazywany był w XVIII w. Solnym Targiem. Być może do niego odnosi się też użyta na pocz. XIX w. nazwa Rynek Żydowski., na planie z 1871 nazwany Targowym Rynkiem. Przed wojną wzmiankowany też jako Mały Rynek. Dawniej niebrukowany (1871).
W 1829 po wyburzeniu kilku domów, na tyłach ratusza, przed więzieniem (drugostronnie pisano: przed Bramą Lubelską), w miejscu targu i częściowo 3 posesji wojsko urządziło obarierowany plac musztry (plac dla odbywania popisów). Od końca XIX w. ponownie aż do 1942 w całości pełnił funkcję targową. Był to plac targowy zabudowany kramami, miejsce handlu, w  codziennego, (przed wojną były 3 rzędy "budek"). Zawsze też była studnia, w ostatnim okresie zadaszona. Wraz z uruchomieniem mleczarni na przeciw ratusza powstał plac postoju, głównie furmanek  (później plac m.in.  parking).
Rynek zachował nazwę i 1,5 pierzei z podcieniami - Rynek Solny - kamienice. Uwagę zwraca narożna kamieniczka Dom Rabina. W pierzei wschodniej w 1956 wzniesiono kamienicę plombową (ob. hotel "Senator"). W 1974 pod rynkiem 4 m poniżej poziomu odkryto wysokie, ceglane piwnice W 2010 Rynek uzyskał nowy kształt przestrzenny. W 2012 stał się tłem ogólnopolskich spotów telewizyjnych (reklama SKOK), od 2012 także miejscem wystaw plenerowych (Muzeum, Archiwum, IPN).
W VI 2013 w Rynku pojawiła się kotwica z m/s "Ziemia Zamojska" (7 t), przy której chętnie spacerowicze fotografują się, a zakochani także się całują (symbolika kotwicy).


 *   Zbigniew Strzałkowski Rynek Solny
     Pod arkadami fioletu cichną ostatnie akordy dnia.
     Zbliża się moment codziennej zadumy – przemienienie.
     więc każdy spogląda w sobie tylko znany punkt odniesienia
     i wie ile mu brakuje by być spolegliwym człowiekiem.
          Pod arkadami ciężkiego brązu, niczym w wąwozie chłodu,
          nagle i gwałtownie gdzieś ginie ostatni błysk słońca,
          a słowo, choćby mosiężne, staje się szeptem zduszonym.
          Po przeciwnej stronie cienia zgęszczone plamy przechodzą
          od pokracznych form do zwiewnej linii westchnienia.
     Tu się powtarza rytm codzienności: Anioł Poranka otwiera
     skośne oczy okien. Pierwsze wstają kobiety – w ciałach
     rozgrzanych niosą zaległe umęczenie. Mężowie kończą sen
     o wielkim biznesie – wstając wsłuchują jak dzwon katedry
     śpiewa psalm górny wspaniały: budzą dzieci i ptaki.
          Rynek Solny zwraca się twarzą do wnętrza śródmieścia
         ścierając z ust gorzki nalot solny.
("Tygodnik Zamojski", 1981)