Nowe Miasto, powstała w l. 20. XIX w., dawniej dłuższa - przecinała ul. Lwowską. Nazwa znana już w l. 70. XIX w., lecz na pocz. XX w. występowała jako ul. Targowa. W 1874 - 13 posesji. Wg księgi podatkowej w 1891 ul. Zarwanica obejmowała nr 390-419. W 1937 zamieszkała przez 307 osób,w tym 75% ludności żydowskiej. Przed wojną mieszkało przy niej aż 6 żyd. dorożkarzy, w "ZZK" (2007 nr 2) ukazał się wiersz Ulica Zarwanica.
Wyróżniająca się dawne domy:
Nr 1 – drewn., parter., 1910, własność żyd., poźniej Wójtowiczowie, szalowany (szczyty zacięte), nad wejściem daszek.
Nr 3 – drewn., parter., k. XIX w., Szajbowie, naczółkowy dach, ganek na 4 słupach, z koronkowym szczytem. Rozebrany.
Nr 5 – drewn., parter. z mieszk. poddaszem, pocz. XX w., Wojnowie, później Pilipczukowie, lukarny z fryzem koronkowym i sterczyną, szczyt zacięty z dekor. osłoną („jętka”, „storczyk”, sterczyna).
Nr 7A – mur., piętrowy, 1935, Emerykowie, później Tomaszczukowie, 2-osiowa fasada, wydzielona pilastrami, gzymsy, cokół (okna piwnicy), okna piętra zwieńczone opaską z nadprożem.
Nr 7 – mur., piętrowy, 1928, Emerykowie, później Tomaszczukowie, 5-osiowa fasada, gzymsy, narożne pilastry, okna z ławami, zwieńcz, opaską  nadprożami (parter) i zamknięte odcinkowo (piętro), na osi balkon (konsolki żeliwne) z wejściem i oknami zamkn. półkoliście oraz wieńczący murek ujęty słupkami z kulą. Zmodernizowany (pozbawiony detalu, daty w zwieńczeniu).
Nr 9 – mur., piętrowy, l. 30. XX w., 5-osiowa fasada, gzymsy, narożne pilastry, konsolki żeliwne, ławy podokienne, dobud. ganek drewn. Zmodernizowany (pozbawiony detalu).


 * Nazwę Zarwanica nosi również ulica w Piotrkowie, a dawniej była również m.in. dzielnica we Lwowie. W miejscowości o tej nazwie na Ukrainie znajduje się sanktuarium maryjne grekokatolików.
 * Rosły przy niej takie same drzewa jak przy ul. Lwowskiej. Wczesną wiosną kiedy jeszcze nie obudziły się do życia nadawano im kształt kul. Od wiosny do późnej  jesieni były ozdobą ulicy (...) Przed kamienicą nr 9 stała ławka, która była swego rodzaju klubem. Schodzili się tam, i czasami w pogodną noc przesiadywali do późnych godzin nocnych sąsiedzi, gaworząc, popijając kompot albo paląc papierosy.
Jezdnia służyła nam za boisko, i do jazdy na rowerach. Nie przeszkadzały zapachy rynsztoków, w których nieraz płynęły pomyje. kanalizacji nie było i brudną wodę wylewało się na ulicę
(A. Dragan-Gawecka)