Jedyny syn Tomasza Antoniego i Teresy z Michowskich. Ur. 23 XI we wsi ordynackiej Struża. Był chorowity i dla niego wybudowano rezydencję letnią - Klemensów, późniejszą siedzibę rodu. Odbył podróż edukacyjną, m.in. do Francji, Holandii, Włoch i Austrii. Po śmierci ojca przez 9 lat opiekę nad nim i ordynacją sprawował jego stryj Jan Jakub, który po jego śmierci został kolejnym ordynatem. Na czele ordynacji stanął 20 VI 1760 po przyjeździe od wód zagranicznych. W 3 lata później w Krakowie wziął ślub z księżniczką Konstancją Czartoryską, jedną z bogatszych i piękniejszych panien ówczesnej Rzeczypospolitej.
W ciągu niedługich rządów dał się poznać jako dobry gospodarz. Usprawnił gospodarkę leśną (zezwolił mieszczanom na wyrąb drzewa), podjął bezskuteczną próbę reaktywowania handlu Ormian (1760), zakazał budowy z drewna w obrębie murów (1763). Umiał dochody ordynacji utrzymać, znając dobrze ekonomikę i biednych w potrzebie hojnie wspierał. Kontynuował zapoczątkowaną  przez ojca i rozwijaną przez stryja działalność budowlaną. Wzniósł też rokokowy pałacyk w Janowicach. Interesował się sprawami Akademii. Wraz z matką uczynił znaczny zapis na seminarium duchowne. Myślał o modernizacji Zamościa, ale z zatrudnieniem w tym celu Francuza Pingerona, stracił ku temu zainteresowanie.
Poza stopniem pułkownika wojsk koronnych (husarskich), nie zdążył dojść znaczniejszych stanowisk. Najchętniej przebywał miesiącami w swoim Klemensowie. W 2 poł. V 1766, przez kilka dni gościł w Zamościu Giacomo Casanovę, jedną z najgłośniejszych wówczas postaci  Europy. To za jego Pamiętnikiem czytamy: cierpiał na nieuleczalną chorobę. Rzekł mi: "oddałbym cały mój majątek żeby móc się wyleczyć". Zmarł bezpotomnie 15 V na konwulsje. Jak pisano, wczesne małżeństwo zabiło wydelikaconego panicza.
Pozostał portrety Klemensa, jako 11-letniego chłopca - należący do szczytowych osiągnięć polskiego portretu rokokowego (Muzeum Narodowe w Warszawie, ob. w Muzeum w Kozłówce, gdzie są dwa jego portrety) i 15-letniego młodzieńca (muzeum zamojskie, teraz prywatny), obydwa są prawdopodobnie pędzla Łukasza Smuglewicza.


* Ordynat z Konstancją przybyli do Zamościa 11 IX 1763, przybyłych przy iluminacji i całego miasta i pałacu i rzęsistym dawaniem z armat ognia po wszystkich wałach oraz i z ręcznej strzelby przez garnizon tutejszy, publicznie przyjmowano. Był potem fajerwerk za fortecą na wodzie kilka godzin trwający (...) Iluminacja całego ogrodu z kolacją na wielkie stoły, dotąd prze częstym odgłosie z armat z balami i promenadami dla bawiących i przybywający gości kontynuują się. Te wszystkie zabawy na dni podzielone były.
 * Giacomo Casanova - Żal mi jego młodej żony. I chociaż bardzo go lubiła, musiała odsuwać go, ponieważ napady choroby miał w chwilach miłosnego podniecenia. Była przygnębiona ciągłym odmawianiem mu względów, a jeżeli bardzo nalegał, kończyło się to nawet ucieczką. Ten wielki szlachcic, niedługo potem zmarł. (Pamiętniki, tłum. z fr. na angl., tu na pol. B. Osborne-Kulesza)