Ur. w Zamościu. Studiował w zamojskiej i krakowskiej Akademii. W 1700 podróżował do Rzymu (dłużej przebywał w Turynie). Po śmierci ojca Marcina przez 15 lat rządy w jego imieniu sprawowała matka Anna z Gnińskich. Ordynację objął w 1704 w oktawę Bożego Ciała, przysięgę odebrał biskup chełmski. Były to czasy wojny północnej. Ogłosił neutralność twierdzy, lecz miasto i tak nie uniknęło trudnych chwil. Dwukrotnie obce wojska weszły do Zamościa pod jego nieobecność, trzecim razem (1715) Sasi złupili miasto, zatrzymując go w areszcie domowym (był jedynym w dziejach ordynatem pozbawionym wolności). Dzięki jego elastycznej polityce miasto uniknęło regularnego oblężenia. Był pułkownikiem wojsk królewskich, starostą płoskirowskim i grodeckim, pierwszym ordynatem, którego ominęło krzesło senatorskie. Przyjętym wówczas zwyczajem prowadził rozrzutną gospodarkę, zbytkowny dwór, doprowadzając przez to do dalszych zadłużeń ordynacji.
Założył nowe miasto - Józefów, fundując tamże kościół. Kazał też odlać dzwon dla Kolegiaty ("Tomasz"). Próbował wpłynąć na zaniedbaną, przeżywającą swój najgorszy okres Akademię (sprowadził z Włoch profesora medycyny), zrezygnował jednak wskutek oporu profesorów. Został właścicielem pałacu na Tamce Warszawie. Ożeniony najpierw z Teresą z Potockich, po jej śmierci, 4 lata później z pełną wdzięku i uroku osobistego wdową po marszałku litewskim Antoniną z Zahorowskich. Nie doczekał się potomstwa. Zm. w Zwierzyńcu w dzień św. Szczepana. Trzy miesiące później odbył się w Kolegiacie pogrzeb, uczczony wydanymi w Zamościu 5 panegirykami. Portret Tomasza Józefa znajduje się w zamojskim muzeum.


 * O Ordynacie w czasie zagrożenia miasta w 1706 nieobecnym, bo wyjeżdżał do króla ale potem zabiegał o skrócenie oblężenia i ordynatowej, która by ułagodzić ros. generała zaprosiła go na ucztę do zamku, tak pisał w Konnotacji Arakiełowicz – Niech go P. Bóg zdrowiem i radą na długie lata posila, nie mniej też Teresę, której staranie i modlitwy sprawiły, że jako Judyt Mężna Behylie miasto od Holofernesa wybawiła tak ona  Pani nasza nas i siebie od zguby widomej uwolniła