Jan Zamoyski sprowadzał wina węgierskie (słudzy Węgrzy), ale też z gośćmi pijał wina reńskie, kanaryjskie, francuskie, hiszpańskie, włoskie, małmazje. Na potrzeby dworu używano wina wołoskiego (rocznie ok. 3 tys. zł). Na przełomie XVIII/XIX w. wyszynk gorzałki okowitki wynosił ok. (...)

Jan Zamoyski sprowadzał wina węgierskie (słudzy Węgrzy), ale też z gośćmi pijał wina reńskie, kanaryjskie, francuskie, hiszpańskie, włoskie, małmazje. Na potrzeby dworu używano wina wołoskiego (rocznie ok. 3 tys. zł). Codziennym napojem było piwo, znalazło się nawet w instrukcji opiekunów młodocianego Tomasza Zamoyskiego z 1607 -  dla niego miało być piwo przemyskie wystałe, którego 20 beczek na rok będzie dosyć dla niego, ba może  i komu się dostawać, a biłgorajskie piwo aby zawsze było. Wino traktowano jak lekarstwo, w  1606 matka posyłając baryłkę wina zaznaczała - nie na twój smak, ale dla zdrowia wino piją, nie dla smaku. Obecność alkoholu w życiu codziennym przejawiała się w takiej zaskakującej dzisiaj, oficjalnej obecności w wydatkach Akademii za robociznę (na piwo i gorzałkę dla mularzy).
Na przełomie XVIII/XIX w. wyszynk gorzałki okowitki wynosił ok. 80 tys. litrów rocznie (karczma tygodniowo sprzedawała jej od 10 do 150 l.) oraz ponad 1,5 tys. l. likierów i kilkanaście l. miodu. Wino podawano wówczas w 10 szynkach. W czasie zaborów był duży popyt na napoje alkoholowe (większość mieszkańców twierdzy to mężczyźni) i jego sprzedaż była intratnym zawodem. Różne gatunki win sprzedawano w aptece na recepty, co cenili sobie bardzo klienci, bo w nocy i wieczorem składy win zamykano.
W 1897 alkohol sprzedawały 4 sklepy. Z końcem XIX w. powstał Komitet Opieki nad Trzeźwością Ludową, który składał się z nauczycieli, urzędników, wojskowych, szlachty, współpracował ze Strażą Ziemską, przeprowadzał kontrole sprzedaży alkoholu. W 4 pomieszczeniach oficyny ratusza utworzył herbaciarnię (zob. Gastronomia dawna), nie doszło do realizacji własnego lokalu - Domu Ludowego.
W 1923 wydano 8 koncesji, w 1930 z wyszynkiem 8, bez wyszynku 12. Z inicjatywy Henryka Świątkowskiego 12 V 1929 odbyło się referendum w sprawie zakazu sprzedaży alkoholu, poprzedzone wiecami, protestami i ulotkami - przeciw prohibicji wypowiedziało się 3755 z 4486 głosujących. Od 1930 działał oddział Polskiego Tow. Walki z Alkoholizmem "Trzeźwość". Przeciw zakazowi wypowiedzieli się afiszem Pracownicy Gastronomiczni w Zamościu. W l. 30. 9 p.p. miał mało chlubną opinię jednego z bardziej rozpitych pułków. W 1957 było, jak ustaliła MO, 27 pokątnych knajp, najwięcej na Nowym Mieście, w 1960 - 261 alkoholików, w tym 5 kobiet. W 1963 najwięcej alkoholu sprzedano (litry): "Staromiejska" - 10070, "Zacisze" - 9127, "Bilard" - 9074, "Ludowa" - 8575, "Centralka" - 7987, "Popularna" - 7821, "Zamościanka" - 5374, w kawiarni "Ratuszowej" 1067. Z 1964 na mieszkańca miasta spożywano wódek 6,3 l. w przeliczeniu na 100% spirytusu (Lublin 4,3, Chełm 4,9), wina i miodów 1,9 (odpowiednio 2,8 i 4,8).
W l. 60-tych z melinami walczyła milicja, a ich likwidacjom nadawano rozgłos. W 1962 dwie przy ul. Grodzkiej Heleny N (od 1955 handlowała) i Genowefę N, a rok później Pawła N. przy ul. Kilińskiego (oprócz wódki, 21 tys. gotówki, znaleziono pozostawionych w zastaw 12 zegarków). Ale jak pisał "Sztandar Ludu" było ich jeszcze kilkanaście, zwłaszcza na Nowym Mieście, chodzą słuchy, że wznowiły działalność knajpy na Starym Mieście o których pisaliśmy pisaliśmy rok temu. W 1966 odnotowano 41 nielegalnych knajp, 346 nałogowych alkoholików (48 leczonych dobrowolnie, 93 przymusowo).
W 1 poł 1963 w Zamościu skonsumowano – piwa 135,3 tys. l czyli 4,4 na głowę, wina 29,5 czyli 0,9, wódki  63,5 czyli 2,1 (cały rok 63 – 139,5 tys. wodek), w 1 p. 64 piwo 150,1 (4,9), wina 35,5 (1,1), wódek 55,3 (1,8). W 1963 najwięcej alkoholu sprzedawały (litry): "Staromiejska" – 10.070  za 2137 (tys. zł), "Zacisze" – 9.127 za 2154, "Bilard" – 9.074 za 2.125, "Ludowa" – 8575 za 2.023, "Centralka" – 7987 za 1885, "Popularna" – 7821 za 1717, "Zamościanka" – 5374 za 1262, w kawiarni "Ratuszowa" - 1067 za 252, "Kaczuszka" - 177 za 42. W 1963-64 szacunkowo konsumowano w mieście ok. 140 tys. l wódek (4 l. na głowę), ok. 70 tys. l. win (2 l) i ok 290-300 l. piwa (ok. 1 l).
W 1973 sprzedano alkoholu w handlu za 63 mln zł, w gastronomii za 12 mln zł (żywności w sklepach za 360 mln). Do renowacji aż dwa sklepy z wódkami były w podcieniach na ul. Ormiańskiej (jeden "u Żyda", tak od skrupulatności sprzedawcy).
W 1966-69 leczono w przychodni p/alkoholowej 193 osoby a zakładzie zamkniętym 44. W 1969 wydano 86 wniosków o przymusowym leczeniu, w tym 19 osób w lecznictwie zamkniętym (w Radecznicy przebywało z Zamościa 11 osób).
W 1980 ustalono 327 nadużywających alkohol i 130 melin pijackich, a zlikwidowano 50 nielegalnych wyszynków i 18 bimbrowni, za pijaństwo w czasie pracy kolegium ukarało 84 osoby, zabrano 280 praw jazdy. W 1981 pisano o ok. 70 melinach i ponad 600 nadużywających oraz 20 leczonych w Radecznicy. W 1983 było 50 melin pijackich, w 1986 tylko na Starym Mieście ok. 30 (wszystkich nadal ok. 130). W 1985 w poradni odwykowej zarejestrowanych było 132 alkoholików.
W 1977 na Majdanie otwarto izbę wytrzeźwień (osobne hasło). W 1983 w sylwestra w Zamościu sprzedano 5,5 tys. szampanów.
W 1986 handel wódką mogło prowadzić 11 podmiotów, winem - 17, piwem - 15, w gastronomii odpowiednio 10, 18, 17. W 1997 zwiększono z 50 do 100 m odległość od placówek oświatowych, sakralnych itp. W 1998 miasto udzieliło koncesji (pow. 4,5% alkoholu) dla gastronomii 75 i dla handlu 120. W 1999 było 239 punktów sprzedaży alkoholu, 2001 - 250, 2003 - 130 zezwoleń (z tego 65 barów i restauracji), 2011 - 249 sklepów i lokali, 2016 - 215, 2022 - 122 sklepy i 87 lokali. Opłata roczna za zezwolenie na sprzedaż piwa 525 zł, napoje pow. 18% 2100 zł, i z tego do budżetu miasta 1,8 mln zł.
W Zamościu sklepy i lokale sprzedawały alkoholu w 2011 na kwotę 75,4 mln zł,  2014 - 68,6 (38 piwo, 24  wódka, 6  piwo), 2016 - 75,2, w tym do 4,4% i piwa - 40,1 (z tego w sklepach 35,3), 4,5 do 18% bez piwa - 7,3 (w sklepach 6,7), pow. 18% - 27,9 (w sklepach 26,4), 2018 za 79,5 mln zł (połowę w 3 supermarketach oraz Biedronkach i Lidlach), 2019 - 81,5, 2020 - 85, w tym w gastronomii 5,0, w handlu i 80 w handlu, a z podziałem do 4,5% - 40,5 mln, 4,5-18% - 9,8 mln, pow. 18% - 35 mln, 2021 - 87,1, 2022 - 94,6 (w tym gastronomia 7,7), z tego w sklepach piwo za 38,46, wódki 37,46, wino 11,0).
W 1999 w mieście szacowano ok. 1000-1500 osób uzależnionych i 6-7,5 tys. pijących nadmiernie, a przychodnia odwykowa obejmowała 625 osób (1985 - 113). W 2022 policja zatrzymała 595 osób, wnioski o zobowiązanie do leczenia skierowano do 95 (w tym 16 kobiet) a pomoc materialną zapewniono 131 rodzinom osób uzależnionych. Pierwszy Klub Abstynenta powstał w 1972 (osobne hasło: Kluby Abstynenta).

Sprzedaż alkoholu w Zamościu
 Rok punkty  Sprzedaż tys. zł piwo %  wino % wódka %
 2012  240  68.694 55  9  36
 2013  230  72.020 54  9  37
 2014  228  68.604 56  9  35

 * Z powodu wczorajszego nieumiarkowanego picia gorzałki cierpiałem dziś przed południem na bóle głowy i żołądka, dlatego leżałem w łóżku (B. Rudomicz, 1669)
 * W 1804 w Zamościu -  przy chrzcie panny Celiny [córka Stanisława Zamoyskiego] wstawiono beczkę wina węgierskiego i tę wypiliśmy na weseli. Ale było wtenczas już tak stare, że musiała już liczne rachować lata, kiedy ją stawiano. (L. Dembowski Moje wspomnienia]
 * Dużo pijaków zagradzało ulice i przyległe place, zaczepiając przechodniów i śpiewając piosenki bezecne w tych dniach uroczystych
(Wielkanoc 1898).
 * W 1899 w I roku monopolu w święta żydowskie otrzymaliśmy dowody, że tutejsi Żydzi wódki spotrzebowują, a nawet uprawiają pijaństwo, nie bacząc na wysokość niebywałą ceny świątecznej, bo 2 rb 20 kop. za sztof 85 próby.
  *
Obecnie kilkanaście potajemnych i niekontrolowanych miejsc sprzedaży wódek i spirytusu w mieście (dokument urzędowy z 1955).
 * Lata 60-te, może być np. 3-cia rano, zabrakło "wody ognistej"? Nie ma sprawy? Do babki Jackiewiczowej róg Bazyliańskiej/Żeromskiego 1-sze piętro, uprzejma obsługa, przystępne ceny...
(A. Bugaj)
 * Wacław Skrzypik - ojciec popularnego "Grzesia" - był stolarzem, miał swój zakład. Był również uzdolnionym bimbrownikiem. Kiedyś Milicja nakryła go z beczką zacieru. Uprosił żeby nie wylewać bo szkoda - zawiezie świnkom sąsiada. Uwierzyli. Sąsiad wypędził
(J. Herc, FB)
 
* Naprzeciwko wejścia do jedynego na Starym Mieście hotelu mieści się sklep sprzedający m.in. alkohol we wszystkich odmianach, od godz. 20 do 3 w nocy! Ta placówka ściąga więc tutaj męty społeczne z całego chyba Zamościa - starego i nowego; trzaskają rozbijane butelki, strzeliste przekleństwa w szerokim asortymencie bluzgają pod niebo, pijacy wszczynają bójki, zaczepiają kogo się da. Milicji w tym rynsztoku nie uświadczysz i gość hotelowy, przyjechawszy z daleka, boi się wyjść (felieton, "Życie Warszawy", 1983).
 *
Przed meczem pucharowym z Legią (1:5)  w 1984 zarekwirowano 120 butelek wódki, najsprytniejsi pozakopywali butelki pod ławkami kilka dni wcześniej.
 * W 1986 jedną z bardziej znanych melin prowadził przy Kościele św. Katarzyny "Dziadek". Interes przy Brzozowej prowadziła "Babcia". Trzeźwy klient mógł wypić na miejscu i zakąsić chlebek ze smalcem i cebulą, acz w pośpiechu, bo poganiany przez nią.
(za "Tygodnikiem Zamojskim")
 
* W ub. tygodniu do Izby wytrzeźwień trafiło 58 osób, wśród nich 44 bezrobotnych, 8 emerytów, 3 pracowników, 2 rolników, 1 uczeń ("Kronika Tygodnia" 2013 nr 9)
 * w ramach walki z pijaństwem w pracy "Delia" w 1981 wprowadziła dla solenizantów w dzień imienin czas wolny od pracy.