W czasie okupacji partyzant, raniony przez Niemców, ukrywany był w szpitalu przez dr Onyszkiewicza. Od 1953 był wychowawcą w Domu Dziecka, opiekował się młodym Bronisławem Pekosińskim, później kierował Szkołą nr 1, w 1959-63 I sekretarz KM PZPR, przez wiele lat stał na czele MPGK, następnie był kierownikiem Hotelu "Renesans", prezesem MHSI. Przewodniczył powiatowym oddziałom ZBoWiD i od 1968 Zw. Inwalidów Wojennych, był wiceprzew. Tow. Przyjaciół UMCS (1962) i Tow. Szkół Świeckich.  W dużej mierze jego zasługą, wobec wątpliwości związanych kosztami, była decyzja o przeniesieniu zoo. Przeszedł do historii, jako autor nietuzinkowego pomysłu opisanego przez "Politykę" przyjęcia dla notabli z niedźwiedzimi łapami (reportaż S. Roszki pod tym tytułem). Odznaczony Krzyżem Virtuti Militari i Krzyżem Partyzanckim (1959) oraz ZKZ. Zm. po długiej chorobie w Tyszowcach.


 * Główny aranżer miejski - człowiek z pomysłami i energią, która by mogła turbiny poruszać, zaiste. (S. Roszko Niedźwiedzie łapy, 1967)
 * Oglądając w Bułgarii przy każdej ulicy takie zdroje, zainicjował powstanie w w 1968 Zamościu "fontanny" Grechuty)