Z przeszłości szerzej dowiedzieć możemy się tylko o losie młodych Zamoyskich. Dwaj zostali nawet interesująco sportretowani (osobne hasło: Zamoyski Tomasz i Zamoyski Klemens). Tomasz miał grono jednakowo ubranych (czerwone mundurki, kolorowe ciżemki)  pacholąt do zabawy. Wraz z nim spędzał wtedy czas królewicz Władysław IV. Najczęściej były to zabawy z bronią, lubił zwierzęta, miał wannę rybną (akwarium), kilkanaście psów, korzystał z żaglówki na zalewie, w wolnych chwilach kleił obrazki.
Inny królewicz, Michał Korybut, w Zamościu spędził pierwsze 2 lata życia, i jako dziecko dostąpił zaszczytu drukowanych wyróżnień, najpierw panegirykami przez studentów, a potem przez profesora dedykacją na książce naukowej!
Z twierdzą zamojską łączy się ponury popowstaniowy epizod, gdy w 1832  utworzono szkołę kantonistów, do której zabierano przymusowo głównie dzieci oficerów polskich, którzy potem trafiali do  batalionów wojskowych na terenie Rosji.
Pierwszym dziecięcym bohaterem był 11-letni chłopiec, który w 1892 z wielką odwagą uratował 2 dzieci z pożaru (osobne hasło). Dramatycznie przedstawiał się los zamojskich "dzieci ulicy" po I wojnie światowej (gra w kiczkę, gonitwy po podcieniach, bezpłatne śniadania a la fourchette z koszyków rynkowych straganiarek, aż do opróżniania kieszeni i wystaw), dla których powstały  kuchnie przy ochronkach, a w starej kuźni szkoła rzemieślnicza. W 1921 urzędowo stwierdzono 63 sieroty i półsieroty wojenne do lat 18 (z tych aż 51 żydowskich). Wg ankiety z 1925 na 38 uczniów klasy drugiej, tylko troje nie piło wódki! W 1938 był dzieci w wieku do 7 lat - 4548, 7-14 - 4970.
Po ostatniej wojnie powstał dom dziecka (osobne hasło), w 1947-49 urządzono popularny niegdyś Ogródek Jordanowski (osobne hasło), na rzecz dzieci działało Towarzystwo Przyjaciół Dzieci (m.in. organizacja kolonii letnich), w 1965 także na Karolówce (przy szkole nr 8). Powstał także dom kultury (osobne hasło: Młodzieżowy Dom Kultury). Od 1992 działa Ośrodek Rehabilitacyjno-Terapeutyczny dla Dzieci Niepełnosprawnych "Krok za krokiem". W 2005 otwarto Sala zabaw "Fiku-Miku" J. i M. Sachajków.
W 1948 głośno było o fenomenie muzycznym 7-letnim Tadeuszu Danilewiczu (szkoła nr 2 kupiła mu skrzypce, a MRN ufundowała nauczyciela), a w 1965 złoty medal na świat. konkursie w Berlinie (108 państw) zdobył Tadeusz Mazurkiewicz (dalsze losy obu nieznane).
Dzieci Starego Miasta - ta grupa mieszkańców nie doczekała się dotąd zachowanego wspomnienia, czy literackiej egzemplifikacji  w rodzaju Kaktusów z Zielonej Ulicy. Swój potoczny wizerunek chłopcy ze Starówki lokują raczej w kolorycie proletariackim, nierzadko ocierającym się o margines.
W 1968 pod nadzorem 24 kuratorów było 289 nieletnich, w zakładach wychowawczych 23, w zakładach poprawczych 76. W 1961 wprowadzono zakaz przebywania dzieciom poza domem po godz. 20. Wg ankiety z 1984 aż 21% nieletnich pali, a ponad 50% poznało już alkohol. W l. 70. na Plantach mieszkała rodzina z 14-ciorgiem dzieci, inna z mieszkanek miasta ur. 1913 w 1934-55 urodziła 12 dzieci. Wg Raportu za 2019 ze świadczenia 500+ skorzystało 9.721 dzieci (44 mln zł).


 * W XVII-wiecznym Zamościu Rudomicz odnotowuje przypadek pedofilstwa, dziewczynkę zgwałcić miał nadworny malarz Sobiepana.
 * Afisz z 16 II 1918 r. -
zamojski Magistrat ubolewa, że mieszkańcy Zamościa pozwalają dzieciom marnotrawić czas na zbiegowiska, krzyki i ekscesy (...) Chrońcie wasze dzieci przed lenistwem i krzykactwem w chwili, gdy Ojczyzna nasza wymaga od nas skupienia i zgodnego wysiłku. Dopóki nie wróci spokój, magistrat wzywa do niedopuszczania dzieci na ulice bez towarzystwa osób starszych.
  * W 1936 w "Na szerokim świecie" (nr 9) w ramach konkursu Polskie dziecko pokazano fotografię Jędrusia Roszka (ur. 1931) z Zamościa (aut. J. Strzyżowski).
 * Przyjaźniłem się głównie z chłopakami, którzy mieszkali w kamienicach przy Rynku Solnym. W sumie nasza paczka liczyła kilkanaście osób. Razem bawiliśmy się, psociliśmy, tłukliśmy się. Zdarte kolana, porozbijane głowy to była norma. Pamiętam np., że gdy jeden z kolegów rozbił mi głowę kamieniem, na drugi dzień ja jemu zrobiłem to samo, a potem on znowu mnie. To była intensywność młodości. Pamiętam, że gdy kiedyś policzono moje zranienia na głowie miałem ich kilkanaście. (wspomnienie Marka Jawora, "Kronika Tygodnia" 2019)
!!! 14 XI 1947 Zarząd Miejski przeznaczył 10 tys. zł na zakup podarków dla dzieci radzieckich.
 * W l. 60-tych otwarto przy ul. Żeromskiego społeczną poradnię ds. zapobiegania przestępczości i demoralizacji dzieci i młodzieży (czynna w środy 14.00-20.00). W 1978-83 istniała  drużyna harcerska Młodzieżowej Służby Ruchu.
 * W 2006 Policja namierzyła 12 i 13 letnich mieszkańców miasta, którzy usiło nożem wymusić na 11-latku 2 zł.