Ur. w Drogojówce (Hrubieszowskie), w 1902-1906 pomagał przy malowidłach Szymonowi Ziniowi, dziadkowi profesora, studiował w szkole przemysłowej i tamtejszej (ASP (pracownia W. Weissa) oraz Paryżu (stypendium). Dorabiał jako nauczyciel malarstwa w dworach ziemiańskich. Przebywał w Rosji, gdzie projektował m.in. dekoracje teatralne w Petersburgu i Moskwie, później w Szanghaju (pracował tam u rytownika).
W 1918-22 był nauczycielem gimnazjum w Zamościu, autorem polichromii w kościele pobazyliańskim (wizerunki świętych) i "sali aktowej" gimnazjum żeńskiego (zniszczona podczas wojny), dekoracji i kurtyny (widok Zamościa z lotu oka i w nocy) w Teatrze Miejskim w Zamościu. Jego autorstwa są m.in. także malowidła w nowym gmachu Sejmu i kościele w Zwierzyńcu.
Tworzył sceny rodzajowe, pejzaże, martwe natury. Przed wojną prowadził zajęcia w lwowskiej Szkole Przemysłowej na Wydz. Sztuk Zdobniczych i Przem. Artystycznego. Z bratem założył w hrubieszowskiem kilka szkół przemysłu ludowego (gliniarsko-garncarska, tkacka). Od 1946 profesor PWSSP w Gdańsku (pracownia tkactwa). W czasie wojny więziony w Zamościu, na Zamku, w Dachau i Oranienburgu. Interesował się sztuką ludową.
Uczestniczył w ponad 20 wystawach (gł. Warszawa, Kraków, Poznań i Lwów), w 1922 i 1931 miał wystawy w "Zachęcie", także udział w wystawie sztuki legionowej (Portret Piłsudskiego). Wystawiał również w Zamościu (1919, jeden obraz sprzed. za 890 mk na Tow. Przyjaciół Żołnierza Pol.). Jego obrazy zachowały się we Lwowie i Hrubieszowie (10 obrazów), zamojskiej kurii (Ukrzyżowanie, przed wojną kościele garnizonowym) a rysunkowy portret uczennicy w Archiwum w Zamościu. Zm. w Sopocie.
* Opinia Sz. Zinia - Wykazywał wielkie zamiłowanie do zawodu, odznaczał się odznaczał się wybitnym samorodnym talentem, na wskutek czego powierzałem jako 14-letniemu chłopcu - prace nie raz bardzo odpowiedzialne jak na jego wiek. Wykonywał on malowidła: ścienne, ołtarzowe, a w malowidłach figuralnych był niezrównany. (...) Odznaczał się charakterem prawym, prostolinijnym, był cichy, skromny i dla drugich uczynny. Mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że po wyjeździe na studia artystyczne straciłem szczerze mi oddanego człowieka, jako ucznia wyjątkowych zdolności i zalet.
* M. Pieszko wspomina w Przewodniku o jego polichromiach w zakrystii kościoła pobazyliańskiego w Zamościu i wnętrzu kościoła zwierzynieckiego na wodzie.
* Z recenzji wystawy w Zamościu (1919) - Prace podzielić można na kilka kategorii: portretów olejnych, szkiców kredkowych i wzorów polichromii kościelnej. Z prac tych najlepsze są główki mniejszych rozmiarów gdyż nie opanowanie perspektywy i nieco wadliwe upozowanie postaci w wielu razach psuje efekt. (...) Prac zupełnie dobrych dużo, jak np. Nr 4, 6, 9, 12, 13, 14, 19, 23, 26, 27, 28, 39, 40, 41, 46, 52, 56, 59, 63 i inne. Szczególniej rzucają się w oczy portrety (...). Dobry koloryt "Damy w kapeluszu" (przy świetle lampy). Polichromie nieco blade w kolorycie, a motywy roślinne tracą efekt w powiększeniu nadnaturalnem. Dobre są główki aniolków.
* W 1929 w Powszechnej Wystawie Krajowej w Poznaniu, w Dziale Sztuki wśród prawie 3 tys. eksponatów był jedynym malarzem związanym z Zamościem (w katalogu: Lwów) z 4 pracami: W kąpieli, Jesień (wyróżniony reprodukcją!), Róże, Studium portretowe).