Pierwsza w Polsce wytwórnia cegły klinkierowej do brukowania ulic. Wzorowana była na podobnej klinkierni w Monachium (gazowy 10-komorowy piec Mendheima do wypalania, maszyna parowa 24 KM), gdzie szkolił się inż. Florian Siennicki i inż. Józef Zborowski, po nim od 1885 jej długoletni zarządzający. Zakład egzystował od 1883. W 1885 sprowadzono z Anglii maszynę do tłuczenia, lokomobilę parową 45 KM, wał drogowy). Wzniesiony został przez Ministerstwo Komunikacji na ok. 5 ha wykupionych od wojska (ob. teren "nowego" szpitala, ul. Peowiaków 7).
Żółtą glinę lessową transportowano z Plant, potem kolejką konną (dwie koliby ciągnięte przez konia) z terenu ob. osiedla Kilińskiego (pozostał obniżony teren tuż za przyuliczną zabudową - nawet do 3 metrów). Po wybraniu gliny z wąskiego pola przestawiano tory na pas gruntu kolejnego właściciela (teren oddawano wyrównany bez żadnych dołów). W l. 30. kolejka przecinała ul. Kilińskiego, dowożąc glinę spod koszar
Eksperymentalną produkcją wybrukowano ulice Zamościa, następnie trakt lubelski, budząc przez długie lata zazdrość całego kraju, m.in. Warszawy wyłożonej drewnianą, nasiąkającą kostką. W 1885 wypalono 1.400 tys. szt. klinkieru, potem 2-3 mln. Z czasem całą produkcję (40 tys. m3) wywożono z Zamościa. W 1923 wypalono 402,6  tys. szt. (oraz 156 tys. gruzu klinkierowego) i 271,5 tys. cegieł, w 1924 odpowiednio 592 i 104 tys. cegły (wydobyto 1061 m3 gliny), 1934 - 1.600 tys. W 1944 zdolność  określono na 2 mln klinkieru rocznie. Początkowo zatrudniano 40 osób (1893 - 71, 1900 - 20, 1913 - 150, 1920 - 80, 1925 - 99, XI 1944 - 35, 1949 - 90, 1964 - 61).
Był to największy przed I wojną światową zakład w mieście, skupiający dwie trzecie miejscowych robotników przemysłowych. W latach międzywojennych początkowo dzierżawiona przez Sejmik, a potem jego własność, następnie Rady Powiatowej. Na terenie klinkierni były mieszkania zakładowe, świetlica i biblioteka, tereny rekreacyjne dla z huśtawkami i zjeżdżalniami dla dzieci, ogródki pracownicze, duży sad.  Klinkiernię uruchomiono już w pierwszych dniach po wojnie. W 1951 zmodernizowana (zamiast drzewa - węgiel, zastosowanie koparki), jednak stopniowe wyczerpywanie się pobliskich złóż gliny spowodowało, iż trzeba było ją zamknąć. Własne złoża wyczerpano w l. międzywojennych, po 1946 eksploatowano złoża okolicznych rolników, zaprzestano z rozbudową tych terenów. Do 1965 glinę dowożono z pobliża samochodem, później jedynie wypalano surówkę z Budów. W 1968 pracowało już tylko 30 osób, do tego roku obchodzono Dzień Górnika. W 1949 projektowano wpisać do planu 6-letniego nową klinkiernię przy ul. Hrubieszowskiej o zdolności 5 mln szt. rocznie.
W 1969 rozebrano wysoki komin, piec, halę produkcyjną (takie same stoją do dzisiaj w Budach przy szosie do Tomaszowa), później także 4 szopy do suszenia, prasę "Aberson", plac, tory. Zamknięcie zakładu zbiegło się ze zmierzchem nawierzchni klinkierowych, zastępowanych asfaltem. Przed wojną kierował zakładem m.in. Oleszko, po wojnie w l. 40-tych, inż. Szumla, Karpowicz, następnie Rudnicki. Długoletnim, ostatnim dyrektorem był Mirosław Szczypiorski. Przez ok. pół wieku w klinkierni pracowali: Maria Czerner (1889) i Józef Głąb.
Po wojnie w Zamościu znajdował się zarząd dla okolicznych klinkierni, od 1951 jako Zamojskie Klinkiernie Drogowe (podległe Centr. Zarządowi Kamieniołomów i Klinkierni we Wrocławiu) skupiający zakłady w 1956: Białopole (40% prod.), Zamość i Izbica (po 25%) i Budy (10%). W 1961 ZKD zatrudniały 28 osób. Kontynuatorem Zamojskich Klinkierni Drogowych zostało 1 IV 1973 Lubelskie Przedsiębiorstwo Ceramiki Budowlanej O/Zamość (1975 - 405 prac.), a od 1986 ZPCB. Od 1967 biurowiec przy Pl. Wolności (proj. Józef Żak), w 1975-90 zajętym na KM PZPR.


 * Na terenie klinkierni były mieszkania zakładowe. W murowanym białym domu obok wejścia na jej teren mieszkali Głąbowie z synem i Mikułowie z piątką dzieci. Nieco dalej, w długim parterowym budynku było pięć mieszkań. Zajmowali je starszy pan Raszewski z córkami i zięciem Olesińskim, Jan Kosmala z rodziną, Kardygowie i Piechowie. Bliżej szpitala w ładnym ogrodzonym domu mieli mieszkania Oleszkowie i inż. Bielawski z matką staruszką i nieuleczalnie chorą żoną.
 * Klinkieria uchodziła za "czerwoną". To najsilniejszy ośrodek komunistyczny w Zamościu, był właśnie w tym zakładzie pracy za sprawą Stanisława Kardygi, który pełnił funkcje maszynisty [gł. mechanik, potężna sylwetka] (Maria Matuszewska)
 * Jak pisano w 1897 zamojski klinkier miał czarną barwę i nie wchłaniał wody.
 * Wg danych statystycznych za 1911, przejściowo z wielkością produkcji ustępowała młynowi Kahana i zatrudniała tylko 26 osób.