Ur. w Zamościu, we wtorek w rodzinie Jehudy (1825-1898), wywodzącego się z Lubartowa, postępowego kupca żydowskiego (jeden z dziadków był gdańskim kupcem) i matki Rywki z Lewinów (1829-1914). W akcie urodzenia zapisany został jako "Icek Leyba", natomiast na pierwszym urzędowym dokumencie podpisał się "Izaak Leon".
Mając 4 lata czytał już księgi religijne. Ukończył miejscowy heder i jeszybot (szkoły żyd.). Sam doszedł do rozległej wiedzy w dziedzinie historii, filozofii, psychologii i nauk przyrodniczych. Mając 18 lat znał już całą klasykę światową, czytaną m.in. w języku francuskim i niemieckim, gdy dostaje klucz od tajemniczej biblioteki na poddaszu staromiejskiego domu i zaznajamia się z literaturą nieżydowską (Biblioteka Pereca).
Po nieudanym, zaaranżowanym przez rodziców małżeństwie jesienią 1870 z 4 lata starszą od siebie Sarą Lichtenfeld (1848-1931) mieszkał rok w Opatowie, potem do 1873 w Zamościu, następnie Warszawie do 1876 - rozwód 1875 (spalić miał jej perukę). Pozostał syn Lucjan (zerwał ze społ. żydowską), drugi Jakow zm. jako dziecko. Z oporem spotkał się pomysł założenia szkoły. Prowadził (ze wspólnikiem) piwiarnię, która szybko zmieniła się w klub dyskusyjny, następnie z równie marnym efektem młyn, po czym wyjechał na dwa lata do Warszawy (kursy księgowe i prawnicze). Uzyskał tam koncesję na założenie kancelarii adwokackiej w Zamościu (kierował nią Mosze Altberg), jako adwokat przy Sądzie Pokoju. Lubi pracę, chociaż jest niepunktualny.
Ponownie żeni się w zimą 1878 z wykształconą i wrażliwą na piękno Heleną (Nechama Rachela) Ringelhejm (1860-1938), a ślub odbył się Krasnymstawie. Pochodziła z Łęcznej, stała się podporą jego życia, nie mieli dzieci. Znakomicie prosperująca kancelaria zatrudnia nawet 12 pracowników, m.in. synów Szyfmana i Epsteina. Klienci pochodzą ze wszystkich kręgów społecznych. Bronił w procesach politycznych. W 1880 został przedstawicielem prawnym ordynacji. Słynie jako mówca. Dużo zarabia ale i nie mniej wydaje. Cieszy się popularnością. Prowadzi kursy dla robotników i rzemieślników, wygłasza odczyty, także w j. hebrajskim, współzakłada szkołę żydowską, przez ok. 5 lat należy do straży pożarnej (zaginęło zdjęcie w mundurze). Jego dom pełni rolę salonu kulturalnego, jest popularny w mieście, zapraszany na bale, uczestniczy w życiu towarzyskim, także przez nie-Żydów, lubi grać w karty, ubiera się jak młody polski szlachcic. Ale też czuje się i znużony takim życiem.
Po 11 latach dobrobytu, ale i intryg, szykan zawistnej konkurencji, rozprawiono się z nim, oskarżając przed władzami m.in. o obronę polskich patriotów i używanie języka polskiego w sprawach urzędowych. Odebrano mu koncesję, wobec czego w na przełomie 1889 i 1890 przenosi się do Warszawy, gdzie przez ćwierć wieku pracuje jako urzędnik w gminie żydowskiej. Za angażowanie się w sprawy społeczne więziony kilka miesięcy w Cytadeli (1899).
Zamość wywarł silny wpływ na jego osobowość twórczą. Był wrażliwym obserwatorem małomiasteczkowych tradycji i obyczajów. Wielkie wrażenie wywarło na nim polsko-żydowskie zbratanie podczas powstania w 1863. W okresie prosperity zawodowej traktował pisanie niezbyt poważnie (kołysanki, satyry, erotyki). Był zafascynowany polską literaturą i pierwsze wiersze pisał po polsku (zebrane w zeszycie Wiersze różnej treści 1874). Lokalną popularność przyniósł mu wspólny z G. Lichtenfeldem (I-szy teść) tomik w jęz. hebrajskim Opowiadania wierszem i wiersze różne (1877). Większy krąg odbiorców zyskują dopiero utwory w jidisz. W Zamościu powstał przełomowy w jego twórczości poemat Monisz (publ. w "Jidisze Folksbibliotek", 1888). Przenosząc się do Warszawy tkwi w tematyce zamojskiej. Ukazują się Porządki zamojskie (Zamoszczer porzondkes), będące cierpką satyrą na miejscowy kahał.
Najwybitniejszym spośród utworów scenicznych jest dramat symboliczny Nocą na starym rynku (Bajnacht ojfn ałtn mark, wyd. Wilno 1907, w j. pol. 1973), w którym doszukiwano się wpływów Wyspiańskiego. Zamość stanowi tło opowiadania Czasy Mesjasza (miał iść w stronę Zamościa).
Rozległą, zaangażowaną społecznie, wrażliwą na nędzę i niesprawiedliwość, wszechstronną twórczość literacką i publicystyczną zebraną w 18 tomach wydano w 1908-25 w Nowym Jorku, później jeszcze "dzieła wszystkie" w 1947-48 (11 t.) i w tłum. na hebrajski w 1948-60 (10 t.). W Polsce znana jest marginalnie (opowiadania i nowele w j. pol. 1898, 1925, 1929, 1958). W 2022 przetłumaczono i wydano jego wspomnienia (wcześniej 1913-14 w Nowym Jorku oraz Wiedniu i Wilnie). Już za życia uznany został za klasyka, a do czasów I. B. Singera najwybitniejszego pisarza w jidisz, wydawanego w Europie i Ameryce. Mimo zasług dla współczesnej poezji, ceniony jest przede wszystkim jako nowelista (tłum. na niem., ros., franc., wł., szwedzki, rum., esperanto) i dramaturg. Tłumaczył na jidysz Stary Testament. Ostatni raz był w Zamościu odwiedzając przy końcu 1913, odwiedzając zniedołężniałą matkę. Zm. 3 IV (na zawał, w trakcie pisania wiersza dla dzieci), pochowany na cmentarzu żydowskim w Warszawie, żegnało go ponad 100 tys. osób.
Jest obok R. Luksemburg jedynym rodowitym zamościaninem figurującym w każdej encyklopedii na świecie. W 1927 jego imię nadano staromiejskiej uliczce (d. Bożnicza), ma swoją ulicę także w Warszawie i Piotrkowie Tryb., plac we Wrocławiu oraz od 1952 Plac w Nowym Jorku. W 1947 na jego cześć Stowarzyszenie Zamość wydało j. hebrajskim pocztówkę z podobizną i widoczkami Zamościa. W 50 rocznicę śmierci (6 VIII 1965) miała miejsce w Zamościu akademia z udziałem wielu polskich Żydów (m.in. wiceprezesa SKŻ Samuela Gurwicza). 8-9 IX 2015 w Zamościu odbyła się konferencja W kręgu Pereca (pierwsze dwa dni w Warszawie).
Nie znane jest dokładnie miejsce, w którym mieszkał - Mieszkanie Pereca. Matka Pereca - Rywka (1829-1914) do końca mieszkała na Nowym Mieście, brat Jonas Peretz przy ul. Staszica i kamienicę tę utożsamia się niekiedy z domem, w którym miał mieszkać I. L. Perec.
* Działo się w Mieście Zamościu dnia Dwudziestego szóstego Maja, Tysiąc Ośmset pięćdziesiątego drugiego roku, o godzinie drugiey po południu, stawił się Starozakonny Judko Peretz Handlarz z Miasta Lubartowa, a tu w Zamościu czasowo za paszportem bawiący, lat Dwadzieścia siedm mający, w obecności Świadków Starozakonnych Szyi Raynersohn Handlarza zboża lat sześćdziesiąt i Leyby König Kramarza lat pięćdziesiąt ośm mających, tu w Zamościu zamieszkałych i okazał Nam Dziecię płci Męzkiej, urodzone tu w Zamościu w dniu Ośmnastym bieżącego Miesiąca i roku o godzinie ósmey zrana, z Małżonki jego Rywki z Lewinów lat dwadzieścia cztery mającey, któremu przy obrzezaniu nadane zostały imiona Icek Leyba. Akt ten stawającemu i Świadkom przeczytany i przez Oyca oraz świadków podpisany został.
* Pisownię imienia Icchok przyjęto za PSB (spotykane również Icchak). Pisownia imion Peretza w zagranicznych opracowaniach: Isaac Loeb, Iccak Lejb, Itzhok Leybush, Itzchok Leibus, Yitzhak Leib, Yitzhok Ley(i)bush, Yitzkhok Leybush
* Perec, Aszkenaze i Falwel Gelibter (ojciec dr Gelibtera, przyjaciela Pereca) założyli szkołę wieczorną, gdzie oprócz kursów wieczornych w dni powszednie odbywały się w soboty wykłady i referaty na różne tematy i zagadnienia. Oczywiście Perec dzierżył tam prym - on był głównym referentem, wzniecał ogień zapału i rewolucyjnych, świeżych, ludzkich myśli tyle lat temu w takiej mieścinie, jak Zamość. Naturalnie to się nie podobało chasydom i obskurantom i zaskarżono go przed władzą. Oficer żandarmerii spisał protokół i poszło pismo do Petersburga - a stamtąd zakaz wykonywania zawodu obrońcy.
A adwokatem był świetnym - bardzo mądry, nadzwyczaj bystry i tak wybitnie inteligentny, był stałym obrońcą ordynata. I też dużo w tym zawodzie zarabiał. W Zamościu nie miał co robić. Wyjechał do Warszawy.
Do kancelarii zamojskiej przychodzili też na pogawędkę. A Perec bardzo to lubił - tak pomówić - mądrze, inteligentnie, dowcipnie. Do stałych gości należał Mojsze Nutes, bardzo mądry "gerer" chasyd. Żałował tylko Mojsze Nutes, że Perec jest taki "apikoires" - ale go bardzo cenił i godzinami z sobą debatowali. Nutes prawił: największy naród na świecie to Żydzi, wśród Żydów najwięksi są "gerer chasidim" - a wśród nich największy jestem - ja.
Do Zamościa Perec przyjeżdżał często. Tuż przed śmiercią matki przybył tutaj do niej. Zastał ją w bardzo ciężkim stanie: sparaliżowaną i zdziecinniałą. Nic nie wiedziała co się wokół niej działo. (z wywiadu z Aszkenaze, za "Nowym Kurierem Zamojskim" z 2016)
* W Zamościu mieszkał dziwny samotny staruszek, Michał Fidler. pewnego wieczora, kiedy Perec stał przy płocie jego domu - wyszedł staruszek w jednej ręce trzymał latarnię, w drugiej, ciężki zardzewiały klucz - klucz zamkniętej biblioteki. - Jesteś tego godzien... Drżącą ręką podaje klucz. Głos jego - cichy. Chcę coś powiedzieć, usta moje zaciśnięte: przy świetle latarni widzę bladą twarz.... - "Zmarły wręcza mi klucz". Biorę i odchodzę milcząc. Klucz otworzy mi nowy świat księgi. Długo się zastanawiał, walczył ze sobą, bo czytanie niereligijnych książek uważano wtedy za grzech. Wreszcie zdobył się na odwagę - otworzył drzwi strychu - biblioteki. Ile książek... Przy wszystkich ścianach. Rozrzucone pod nogami na podłodze. Powieści i książki naukowe - razem. Przeczytam wszystko po kolei! - postanawia. Zabiera się do pracy. (Perec "Mały Przegląd" 1927 nr 110)
* Z jednego z opowiadań Pereca można dowiedzieć się o idącym w stronę Zamościa Mesjaszu - gdy trafi do miasta poznać mieli go wszyscy, gdyż u jego ramion zobaczą skrzydła, nikt się nie pomyli także dlatego, iż będzie on Mesjaszem w każdym ruchu, w każdym słowie. Do XIX-wiecznego Zamościa żydowski Zbawiciel nie przybył, chociaż go wypatrywano ze wszystkich okien...
* W 1925 w Teatrze "Oaza" Żyd. Liga Oświatowo-Ludowa z odczytem Wyspiański i Perec wystąpił Leo Finkelstein z Warszawy. W 1933 w Bibliotece Nowomiejskiej odbyło się zebranie ku czci Pereca - nt. życia i twórczości Szaja Memersztajn i Abram Rajsfeld.
* Odmiany pisowni imienia i nazwiska (za portalem Biblioteki Kongresu): Icchok Lejb Perec, Icchok Lejbusz Perec, It︠s︡khok-Leĭbush Peret︠s︡. It︠s︡khok-Leĭbush Peret︠s︡. Yitsḥaḳ Leyb Perets, Isaac Leib Peretz, Isaac Loeb Peretz. Ițhoc Leibuș Peretz, Itsjok L. Peretz, Itzchok Leibush Peretz, Itzjoc Léibusch Péretz, Yitzchaq Leib Peretz, Isaac Loeb Perez, Jizchak Lejb Perez Jizchok Leib Perez.
* Hebrajski napis z pocztówki wyd. w Argentynie: Pobłogosław mój lud, który potrzebuje naszej pociechy i wrócimy do twoich ruin ... Jesteśmy wielcy, wielcy Żydzi, Żydzi z Szabatu i Jom Tow, a my nie jesteśmy żebrakami.
* W 1999 w "Twoim Stylu" znalazł się felieton Agaty Passent (Bułka z masłem) poszukującej w Zamościu śladów Pereca. - Wyruszyłam w poszukiwanie mojego ulubionego pisarz. (...) Dwa razy odwiedzałam Zamość, oba razy próbowałam wytropić dom lub też ruinę, lub chociaż miejsce po domu, w którym przyszedł na świat jeden z moich ukochanych pisarzy, ale bezskutecznie. (...) w Zamościu nie wiedzą kim był Perec. W biurze PTTK (...) o Perecu głucho. (...) Snując się po ulicy Pereca, w jednym z sennych podwórek dopadłam dwie miłe licealistki, które nie miały pojęcia kim był Perec, i patrzyły na mnie jak na obłąkaną. I miały rację, bo nie istnieje już przecież świat chasydzkich miasteczek.