Pochodził z Lyonu. W VII 1763 przybył do Zamościa (zamieszkał w pałacu), z dwoma Francuzami "personelu". Miał przygotować dla ordynata szeroko zakrojony projekt modernizacyjny miasta, przebudowy twierdzy, organizacji gospodarki i  opracować mapę Ordynacji. Klemens Zamoyski zatrudnił go pod wpływem kaprysu na majora twierdzy, zamiast czynnego tu Jana A. Bema. jako inżyniera twierdzy i - nie precyzując - architekta ordynackiego. Pozwolił na korzystanie z biblioteki, nie wykazywał jednak zainteresowania jego pomysłami. Inżynier, erudyta spotykał się z niechęcią, a nawet wrogością  oficerów twierdzy wobec młodego Francuza, domyślających się jego roli agenta ambasady francuskiej. Gdy po pół roku wyjechał do Paryża w sprawie zakupu niezbędnych rzeczy, ordynat poduszczony przez wojskowych zerwał z nim współpracę, nie wywiązując się zresztą cały czas z honorariów. Pozostała jego korespondencja do ambasadora, w której zachwycał się Zamościem, najpiękniejszym miastem w Polsce, Akademią, biblioteką.
Pracował w biurze budownictwa w Wersalu, tam zapomniany zmarł. Mieszkał też w Rzymie i Neapolu, był członkiem akademii w Barcelonie. Wiele podróżował niestrudzenie zapisując napotkaną wiedzę techniczną, projektując maszyny i urządzenia. Zebrał Eksperymenty i badania użyteczne dla ludzkości, dla szpitali, dla handlu i dla sztuk pięknych, publikował rozprawy o przedmiotach użyteczności publicznej, nie ukończył  zbioru różnych projektów zmierzających do szczęścia obywateli. Tłumaczył traktaty o sztuce i eseje filozoficzne. Przypisuje mu się sztukę wykonywania balonów aerostatycznych, pozostawił m.in. opis udoskonalonej maszyny elektrycznej, oraz opis wyspy Jamajki.


 * W jego projekcie dla Zamościa był bruk ulic, budowa kanałów ściekowych, naprawa fortyfikacji i stworzenie wokół bulwarów, posadzenie wokół nich lip. Chciał zbudować nowe i wygodne i ładne domy i sprzedać je miejscowym, zburzyć biedne żydowskie drewniane domy i budować nowe ze ścianami z gliny, w stylu tych, które można znaleźć w niektórych regionach Hiszpanii i Francji. Miał też pomysł na kolonizację, stopniowo zacząć od niemieckiego piekarza, cukiernika, piwowara i rzeźnika. Wierzył, że obecność tych czterech uczyniłoby Zamość atrakcyjnym dla innych. Następnie z kolejnymi osadnikami, stworzyć kilka manufaktur, w tym manufakturę gobelinów, gdzie chciał zatrudnić 4 malarzy z Wiednia, Augsburga czy Drezna. Kolejne manufaktury to wytwarzające płótna, produkujące też części miedziane do powozów, obuwia i broni, myślał też o meblach. I sprzedawać to w Warszawie, Lublinie i Lwowie. Chciał także sprowadzić zegarmistrzów, złotników i rusznikarzy do miasta, zmienić charakter Akademii, by zaprosić do niej nowych studentów.