Dawniej zwyczajowa nazwa podcieni przy ul. Ormiańskiej. W l. 30. pod nr 16 była hurtownia śledzi Genzlera i Fridlinga, obok (nr 18) sklepik ze śledziami Frajdy Awroch, a na przeciw konkurencyjny handel śledziami Grubmana (nr 15). Przez ich sąsiedztwo miejsce to dostarczało niezwykle intensywnych, niewyszukanych wrażeń zapachowych.
* Na tymże podcieniu stały też beczki ze śledziami. W dzień, w nocy i o północy śledzie można było kupić. Solone i marynowane. Zapach śledziowych podcieni wywietrzał dopiero podczas ostatniej renowacji. (Maria Matuszewska); W najbogatszej pod względem architektury części Rynku mieściły się sklepiki długie i wąskie, w których sprzedawano śledzie. Całe to podcienie rozsiewało śledziowe zapachy dookoła. (Zofia Wiktorowicz)