Infułatem został w 1829, nie rezydował w Zamościu, mimo nakazujących to dekretów biskupich. Pod koniec życia mieszkał w Matczu, tłumacząc się, że za młodu był w Zamościu, teraz z uwagi na wiek trudno mu mieszkać przy Kolegiacie. (...)
Najpierw przez 13 lat był kapelanem lazaretu, potem kapelanem gwardii. Infułatem został w 1828, o czym biskup lubelski z boleścią serca donosił. Nie rezydował w Zamościu, mimo nakazujących to dekretów biskupich, ponieważ z nominacji rządu został infułatem i kapelanem naczelnym (1827-30) i jednocześniea kapelanem pułku grenadierów, ze znakiem nieskazitelnej służby za lat 15, na wstędze krzyża polskiego „Virtuti Militari".
Pod koniec życia mieszkał w Matczu, tłumacząc się, że za młodu był w Zamościu, teraz z uwagi na wiek trudno mu mieszkać przy Kolegiacie, zjeżdżając do niej tylko na celebrę. W 1856 odprawił w Kolegiacie, z udziałem generała, prawdopodobnie ostatnią mszę odpustową.
* Zainstalowany został 12 X 1828 w gronie obywateli miasta, w drzwiach przyjęty przez duchowieństwo, po mszy wydał świetny obiad dla znakomitych osób.