Wieczorem 19-go na Zamość ruszyła 29 bryg. piechoty płk J. Bratry. Z 19 na 20 IX Zamość próbował odbić ppłk Stanisław Gumowski d-ca 2 rez. p.p. (nie dotarł do niego rozkaz gen. Dąb-Biernackiego odwołujący odbicie Zamościa). Przed świtem, o 4.30 brawurowym atakiem przez mokradła, ul. Okrzei i więzienia oraz od strony parku, ul. Piłsudskiego, zaskoczono Niemców, zajęto prawie połowę Starego Miasta. Wykorzystując wąskie uliczki i podwórza oddziały z ppłk Gumowskim dotarły na Rynek. Wydał rozkaz sprowadzenia głównych sił, które nie dotarły do Zamościa. Po 6-tej ruszyło kontrnatarcie niemieckie, z czołgami. Wśród domów z okien strzelali Niemcy z broni maszynowej i rzucali granaty, z innych polskie kobiety rzucały nam kwiaty (kpt. J. Juszkiewicz) i walka w Rynku zaczęła dogasać. Wycofano się w stronę Kolegiaty, gdzie Gumowski w ogrodzie za Infułatką został raniony, stracił przytomność, wcześniej przekazując dowództwo kpt. Hospodarewskiem. Wycofano się w dolinę Łabuńki. Zginęło ok. 50 Polaków i ok. stu rannych (straty niemieckie ponad 130 abitych i rannych, ok. 40 pojazdów, w tym kilka czołgów.
* ze wspomnień kpt J. Juszkiewicza - Ponieważ Warszawa, Modlin i Hel broniły się jeszcze, postanowiliśmy otworzyć jeszcze jeden widomy punkt oporu w Zamościu. Decyzja zamknięcia się w mieście przyśpieszyła wiadomość o wojskach radzieckich, wkraczających w granice Polski.