Żona IV ordynata Marcina (od 1675), z domu Gnińska, podskarbina koronna. Wniosła mu 100 tys. zł posagu. Jako wdowa po wcześnie zmarłym ordynacie, przez kilkanaście lat wychowywała syna, zarządzała ordynacją, nazywana "ordynatem w spódnicy", a gdy trzeba nieźle poczynała sobie jako obrończyni twierdzy (nie wpuściła Szwedów do miasta). Swoją energią i hartem budziła uznanie i szacunek (Pani wspaniałego animuszu i pięknego rozsądku). Jej zasługą było uporządkowanie stosunków między schizmatykami i grekokatolikami, sprowadzenie bazylianów, fundacja kościoła klarysek i kolegiackich organów, a także modrzewiowego kościółka w Sitańcu. W pałacu podejmowała w 1697 podejmowała Borysa Szeremietiewa wysłannika cara Rosji. Zm. o 7-mej p.poł. 23 VII wielka benefaktorka wielu sirot, protektorka wszystkich mieszczan i poddanych. W muzeum znajduje się jej portret.
* Borys Szeremietiew - Pani podskarbina leżała w łożu. Powiedzieli nam wcześniej, że niezdrowa i przyjmuje wszystkich niechętnie, dla nas uczyniła jednak inaczej. Poselstwo, jak powiedział jej podążało do krajów chrześcijańskich dla zapoznania się z nimi, a Zamoyska wzniosła toast za tak chwalebny cel. - Krótko postawszy przed nią wyszliśmy z komnaty.
* W testamencie prosiła, by pochować w kościele św. Barbary Krakowie, pogrzeb miał być bez wszelkiej pompy i zjazdu gości, kapłan miał przeprosić wszystkich tych, którzy by jakie urazy do niej — mieli, także i sług tudzież poddanych. Ponadto zaleciła, by za jej duszę odprawić 3 tys. mszy świętych, na które ordynowała po złotemu na każdą.
.