W 2 ćw. XIX w. powstał zajazd przy ul. Grodzkiej, który Czerner odstąpił Kuhnom, a w 1912 odsprzedał go, jak pisała w lutym "Ziemia Lubelska", Mendelsohnowi. W 1928 właściciel twierdził, że ma przeszło sto lat, a gdy kazano rozebrać stajnię, stwierdził, że i tak końmi nikt nie przyjeżdża. W 1895 wzmiankowany jako hotel "Europejski" Kuhnów (w jednym ze starych domów, w sklepionych w parterze ubikacjach, mieści się hotel Europejski z cukiernią i restauracją "Kuhna i Synów").  Później podśmiewano się, że "Europejski", chyba dlatego, że Zamość leży w Europie, o wygórowanych pretensjach chociaż będący jedynie porządniejszym zajazdem, z restauracją i stajnią (wymieniany był jeszcze w 1919).


 * 1892 - W "Europejskim" do "numerów szło się albo przez bufet i restaurację, albo przez stajnię. Płaci się tu za wszystko drogo i tak jest oryginalnie, że obiad z trzech potraw - a kiedy kto zażąda powtórnie pieczeń, ta za całe trzeba płacić. Na gatunek i wybór potraw uskarżać się nie można. Obsługa w hotelu nadal pierwotna - Żydek faktor - rozmowny i niewymagający.
 * 1913 - Usłużny faktor  objaśnia, że w pobliżu znajduje się hotel "Europejski", gdzie "z pewnością znajdzie się numerek", Na wstępie do tego hotelu uderza mój organ powonienia zapach nawozu końskiego. Przekonałem się, że hotel łączy się ze stajnią. Wprawdzie  przewodnik nasz obiecuje, że "w numerach mniej czuć", niemniej jednak to "mniej" jest bardzo nieznaczne i ostra woń amoniakalna wyciska łzy. Jeden z towarzyszów podróży słusznie zauważył, że w wyborze nazwy powstało poważne nieporozumienie i hotel ten raczej zwać się winien "Stajenny" lub gorzej jeszcze, lecz nie "Europejski". (dziennikarz "Kuriera Porannego", marzec t.r.)