Dawny oficer austriacki, cześniej był dzierżawcą majątku Ujazdów. Mieszkał na piętrze w domu Składników przy ul. Długiej, później właściciel drewnianego, domu przy ul. Orlicz-Dreszera 30. Jego córką była Krystyna Biernacka (osobne hasło). Zm. w Lublinie. Spoczywa na zamojskim cmentarzu (W).


* Bronił ludzi przed Niemcami. Kiedy chłopi oddawali kontyngenty, wyrobił pozwolenie, że swoje zboże oddawał rolnikom na zasiew. Nasłali mu wysiedlonych z poznańskiego, czterdzieści parę osób. W wysiedlenie pełne obory, stajnie ludzi, pomimo że Niemcy surowo zabraniali przyjmować obcych. Pełne budynki, spichlerz, mebli, kufrów, narzędzi, zboża obcego - złożonego przez wysiedlonych na przechowanie. Każdy się cisnął tutaj, każdy został przyjęty, nakarmiony, ogrzany w dzień i w nocy, w lecie i w zimie znalazł ratunek. Ludzie mu się odwdzięczyli - okradli, nocami rabowali konie, krowy, świnie. Przez swoje roztargnienie dopuścili do bitwy z Niemcami przed jego domem, ponieśli klęskę a jego samego narazili na odpowiedzialność. Niemcy podczas odwrotu spalili zabudowania, a   Rząd Ludowy zabrał majątek. Lubiany i szanowany pan Doktor ledwo z życiem, przeniósł się do Zamościa, gdzie pracuje na chleb i na utrzymanie rodziny, jako obrońca sądowy. Ludzka pamięć krotka, młodzi nie wiedzą, inni zapomnieli, ale u starszych, cośmy korzystali z jego pomocy w pamięci i w sercu zostawił dla siebie wielką wdzięczność. (rękopis ks. S. Samorka z Nielisza)
R. Kołodziejczyk -  Nie wysoki, szczupły taki trochę zasuszony starszy przedwojenny biurokrata - nie przypominał w niczym tzw. hreczkosieja - tubalnego dziedzica czy raczej dzierżawcę folwarku. Jego żona też szczupła - starsza pani o nobliwym ale serdecznym, nie napuszonym usposobieniu.