Ur. w Witebsku, ojciec był Litwinem (więziony przez NKWD, 3 lata łagru). W 1941 wcielony do Armii Czerwonej, do karnego batalionu na Uralu, w 1943 uciekł  do I Armii WP, walczył pod Lenino (radiotelegrafista), później w I Bryg. Artylerii. ukończył Oficerską Szkołę Łączności. W 1944 znalazł się w zamojskiej OSŁ (współorganizator, wykładowca, odpowiadał za 300 podchorążych). Później służył w WOP, ze względu na stan zdrowia w 1949 opuścił wojsko i pozostał w Zamościu.
Zaczął początkowo uczyć rosyjskiego i PW w Technikum Ekonomicznym, od 1958 w I LO. W międzyczasie studiował na Wyższej Szkole Pedagogicznej w Łodzi (1955) i UMCS (mgr 1964). Uczył chemii - był jednym z najlepszych nauczycieli tego przedmiotu w kraju. Zorganizował pracownię na wzór akademicki (po jego odejściu zlikwidowana), prowadził indywidualne zajęcia, walczył z lekcyjną nudą, nazywany przez uczniów "Czołgistą" lub "Fernandelem", pozornie ostry, człowiek wielkiej dobroci. Od 1959 jego uczniowie odnosili sukcesy na olimpiadach chemicznych. W ciągu 34 lat pracy wychował 39 laureatów krajowych, w tym 23 na miejscach I - III (więcej tylko Łódź, Lublin i Radom), zdobyli też 3 medale na międzynarodowych (złoty w Moskwie 1972), łącznie 11 uczestników tej rangi. Do 2004 aż 16 laureatów i finalistów pracowało w wyższych uczelniach i instytutach. W 1968-85 opublikował 24 artykuły z zakresu dydaktyki i metodologii chemii, głównie związanych z chromatografią, najczęściej w "Chemii w szkole" (w l. 70. czł. komitetu red.), w jej radzieckim odpowiedniku, a także w "Oświacie i Wychowaniu", ale także w "Annales" naukowym wydawnictwie UMCS. Miał też olimpijczyków z wychowania muzycznego, geografii i biologii. Od 1987 na emeryturze, uczył jeszcze do 1992.
Ma kilkanaście pol. i radzieckich odznaczeń. Jest Zasłużonym Nauczycielem PRL (w Belwederze przemawiał imieniem odznaczonych), laureatem nagrody wojewódzkiej II stopnia. W 1994 Polskie Tow. Chemiczne wyróżniło go najwyższym odznaczeniem w dziedzinie chemii medalem Jana Harbaszewskiego. W 1970 awansowany na majora. Wydał drukiem swoje wspomnienia (m.in. Żołnierska droga i nauczycielski sukces). Spoczywa na cmentarzu parafialnym.


 * Prof. Pieszko nie umiał wymówić jego nazwiska: "Pan Lammbminn" - mówił z kpiącym uśmieszkiem. Był młodym ale o niezdrowym wyglądzie, nalana twarz, rzadkie włosy, otyły. Mówił z rosyjskim akcentem. (B. Królikowski)
 * Wysoki, postawny mężczyzna, lekko łysiejący, budził respekt w naszej klasie. Ponieważ zajęcia prowadził ciekawie, chętnie schodziliśmy do pracowni, która mieściła się na parterze  szkoły. (jeden z uczniów)