W czasie I wojny duża orkiestra (ok. 50 osób) działała przy 30 p.p. Działa w mieście wiele chórów i orkiestr, występujących w licznych akademiach, okolicznościowych imprezach muzycznych, podczas świąt kościelnych. Na uwagę zasługiwała powstała w 1922 orkiestra gimnazjum męskiego (17-24 os.), którą dyrygował m.in. Stanisław Bryk i Roman Kuklewicz, a ponadto orkiestry szkoły rzem.-przemysłowej, Straży Pożarnej i największa orkiestra 9 p.p., oraz chóry, głównie szkolne. W l. 30. w gimnazjum obok orkiestry symfonicznej, dętej (20 uczniów) i kameralnej był chór męski i mieszany. 15-osobową orkiestrę dętą zorganizował w 1926 TUR (dyrygent Czyż).
W Zamościu wielką popularnością cieszyły się wirtuozowskie popisy Stanisława Namysłowskiego (skrzypce) i jego znakomitej orkiestry. Nauczycielem muzyki w seminarium i gimnazjum był artysta-muzyk i kompozytor Konstanty Paschalski. Bardzo popularni byli miejscowi soliści-amatorzy, zwłaszcza marnujący swój talent Aleksander Szawul , który uczył muzyki w gimnazjum.
W 1919 osiadł tu na stale, urzędnik kolejowy Cyprian Rybiński - tenor, ulubieniec Zamościa, z bogatym repertuarem operowym, religijnym, w l. 30. często w znakomitym duecie z innym śpiewakiem operowym basbarytonem Józefem Kintzlem, nauczycielem, później właściciel sklepu kosmetycznego.
Ponadto był też utalentowany - inż. Andrzej Bielawski (wiolonczela), Tadeusz Bryk, Franciszek Rożynek i Stanisław Splewiński (skrzypce). W okolicznościowych imprezach występowały też  jako pianistka i śpiewaczka Helena Niewieska - nauczycielka muzyki, p.p. Tchórzewska, Machnowiczowa i Jerzyńska (fortepian), L. Szpilfogel (kontrabas). Działały zespoły mandolinistów Bolesława Mazuryka oraz mandoliniści z Policyjnego Klubu Śpiewaczego (zespół mandolinistów powstawał jeszcze w 1956). Popularni byli również kinowi taperzy (Kina), znani później jako "zespół artystyczny Sznycera i Chmurzyńskiego" - cieszący się wielkim powodzeniem kwartet (maestro ratuj, zwracało się często do Sznycera grono najpoważniejszych mężów). Renomowanych muzyków zatrudniała "Centralka", w 1940 grali w niej B. Chmurzyński saksofonista, Kazimierz Krystkowiak perkusista i Roman Włodarczak pianista, podczas okupacji grywał też w niej Mieczysław Stopa, a także m.in. Józef Michel, żołnierz AL, ps. "Młot", zastrzelony przez volksdeutschów.
Ok. 1918 i później przed publicznością popisywały się w klasycznym repertuarze Aleksandra Jungowa (śpiew), Halszka Gawrońska (fortepian), Emma Kotarbówna (pianistka), Zofia Dobrowolska-Świdzińska (skrzypce - laureatka petersburskiego konserwatorium), Stanisława Lewicka - siostra Kazimierza Lewickiego (śpiew), rejent Teodor Kalinowski (fisharmonia). W 1916 Szwajkowska śpiewała solo w chórze podczas nabożeństwa żałobnego za Sienkiewicza. Na pocz. l. 30-tych życie muzyczne Zamościa skupiało się wokół prywatnej szkoły muzycznej Marii Lisienieckiej (Szkoła Muzyczna im. M. Karłowicza), organizującej we współpracy z Seminarium Nauczycielskim i orkiestrą 9 p.p. koncerty popularne.
Zamojscy Żydzi mieli swoich śpiewaków - kantorów, przez kilkadziesiąt lat, aż do I wojny świat. działali muzykanci: Izrael, Moszko i Icek Grinerowie. Była też w mieście kobieta organista Helena Jarosławska.
Kilkakrotnie w Zamościu odbywały się też duże przeglądy (orkiestry ludowe, chóry kościelne). Staraniem A. Szawula (uczył w obu gimnazjach i seminarium) wystawiono dwa widowiska baletowe. W mieście czynne były szkoły muzyczne. W 1927 podczas największego balu karnawałowego grała 17-osobowa orkiestra z Włodzimierza.


 * W 1939 były w mieście tylko 3 fortepiany  na których artysta odważyłby się koncertować. 10 lat wcześniej w Zamościu sprzedawał ktoś 100-letnie skrzypce koncertowe "Guarnerius" (ogłoszenie w "Słowie"). W Muzeum po M. Pieszce znalazły się cenne skrzypce sygnowane "Jacobus Steiner 1658".