Ur. w Warszawie, progimnazjum ukończył jednak w Zamościu (1897), równocześnie ucząc się gry na skrzypcach. Podobnie jak ojciec wstąpił do Instytutu Muzycznego w Warszawie. Od 1900 występuje w orkiestrze włościańskiej ojca jako skrzypek solista. Przez trzy lata studiował w praskim konserwatorium w klasie skrzypiec O. Sevcika, uzyskując dyplom wirtuoza. Dyrygował m. in. koncertami w filharmonii czeskiej (1906), nie skorzystał jednak z propozycji objęcia funkcji stałego jej dyrygenta. Odtąd pracuje już tylko z orkiestrą ojca, jako koncertmistrz i dyrygent. W 1915 obejmuje kierownictwo nad nią i funkcję tę pełnił do końca życia. Powiększył orkiestrę, nadał jej w znacznej części charakter symfoniczny. Występował z nią w Stanach Zjednoczonych (1925), koncertując aż w 14 stanach, m.in. w samej Metropolitan Opera House. Przyjął go wtedy w Białym Domu prezydent Coolidge, a gubernator Massachusetts wręczył mu Gwiaździsty Sztandar - najwyższe wyróżnienie jakie mogło spotkać cudzoziemca. Pod koniec okupacji hitlerowskiej przeniósł się do Warszawy. Grał krótko w popularnej kapeli F. Dzierżanowskiego. W XII 1945 wrócił do Chomęcisk, podejmując na nowo pracę z orkiestrą. W 1958 otrzymał Krzyż Komandorski OOP (z okazji jubileuszu od ministra kultury otrzymał wówczas partyturę opery Halka). Sporadycznie dyrygował też orkiestrą Filharmonii Lubelskiej. Twórczość kompozytorską traktował marginesowo (zachował się 1 mazur). Zniechęcony biurokratycznymi ograniczeniami nosił się z zamiarem rezygnacji z kierowania orkiestrą.
Od 1937 był prezesem okręgu Związku Legionistów. Jedna z barwniejszych postaci Zamościa, roztaczający wokół aurę światowca. M. Brandys przedstawił go w reportażu z 1957 jako człowieka pełnego temperamentu, w noszonym z pańska, na bakier kapelusiku i z lekka podczernionym wąsikiem. Niedużego wzrostu, krępy, zawsze starannie ubrany (kraciasta muszka, wiśniowa w białe grochy, tabaczkoyy tużurek, sztuczkowe spodnie), z cygarem, laseczką, z przyczernionym wąsikiem, widywany był w "Centralce" (Centralka i Stanisław Namysłowski), podobnie często jeździł dorożką. Mówiło się o kolekcji posiadanych przez niego 400 obrazów. W 1944 z drugą żoną mieszkał przy ul. Orlicz-Dreszera 30, od 1957 przy Al. WP 7 (blok).


 * Niewielkiego wzrostu, z wyszwarcowanymi na czarno wąsami, okropnie pyszny i dumny, sprawiał śmieszne wrażenie. Występował stale we fraku. Wielki i nadęty wychodził na estradę i wspaniałym ruchem odbierał skrzypce z rąk jednego z grajków i zaczynał koncert (Z. Klukowski)
 * Raczej nie był skromny, chciał by zwracano na niego uwagę, niedużego wzrostu. krępej budowy, ale nie gruby, elegancki z przyczernionym wąsikiem, zawsze w kapeluszu, prawie zawsze z cygarem i laską w ręku. W l. 50. mało kto ubierał się tak jak on. Nosił porządne ubrania szyte na zamówienie, z dobrego materiału, drogie, dwurzędowe marynarki, spodnie z dobrej wełny, sztuczkowe. Preferował czerń i szarość. Mucha była nieodłącznym elementem stroju, do tego skrzypiące buty. (za "Tygodnikiem Zamojskim" z 2009)
* "Kurier Lubelski" z 1957 - Stanisław Namysłowski z żoną i 2 dorosłych dzieci mieszka przy ul. Dzierżyńskiego 30 w jednym pokoiku, gdzie nieraz musi przyjmować gości, ćwiczyć na skrzypcach, utrzymywać kancelarię orkiestry. Skandal w wstyd dla władz miasta.