Ordynaci i Magistrat dbali żeby gnoje i różne fetory wywozić i wyczyszczać. Urząd pilnował aby żaden mieszczan krów ani świń wewnątrz murów nie chował. Wychędożenie dróg i mostów było wyłącznie sprawą mieszkańców zobowiązanych do doskonałej ich reperacji. W 1658 ordynat nakazał aby zeszpecone kanały, ulice, teraz wychędożone i naprawione były (...) żeby też gnoje wywieziono za miasto nie na wały pod mur. Krowy i świnie mogły być trzymane tylko za murami, na folwarkach, a ważenie piwa i gorzałki w murach mogło się odbywać się tylko w niespokojny czas, czyli podczas oblężeń. W XVII w. "policję sanitarną" nad wypiekiem chleba, jatkami i kramami sprawował urząd miejski i cechy.
W czasach austriackich sprzątanie głównych ulic powierzano ratuszowym więźniom, z dość opłakanym skutkiem. Zatrudniali ich mieszczanie, którzy od 1779  mieli obowiązek zamiatania przed domami w środy i soboty. W IV 1786 najgorszy widok przedstawiała ul. Żydowska. W razie zlekceważenia poleceń władz w tej sprawie starsi synagogi mieli zapłacić 10 reńskich pod egzekucją żołnierską. Kolejne przepisy porządkowe wydano w 1801 (m.in. wyznaczono wspólny plac do wywożenia nieczystości). W 1821 miasto zakupiło 6 wózków na dwóch kołach do wywożenia śmieci i nieczystości, później jeszcze 6 oskardów.
W okresie międzypowstaniowym ogłaszano enterpryzę na czyszczenie kloak i zamiatanie, przez wiele lat zajmował się tym Nachman Rajner, jeden bogatszych Żydów w mieście. Codziennie zamiatał wszystkie ulice w twierdzy i targowiska z wyjątkiem placów przy domach rządowych, zbierał w kosze i skrzynie błoto z ulic. W 1856 po objęciu twierdzy gen. Hartung obejrzał miasto i stwierdził nadzwyczajne zanieczyszczenie, obiecując w każdy czwartek lustrację.
Były kary za zrobienie niechędóstwa, sprzątaniem zajmowało się także wojsko, a przy końcu XIX w. straż. Spółkę do opróżniania ubikacji i kanałów ściekowych w domach prywatnych założył w l. 70. XIX w. Karol Kłossowski. W 1920 miasto zatrudniało czyściciela i 11 zamiataczy. W l. 20 asenizacją nieczystości zajmował się Icek Dreszer, a w l. 30. Kazimierz Dziuba (ul. Lwowska), J. Zygmunt (ul. Lwowska) i Edward Godziszewski (koszary) - także po wojnie, zatrudniał 4 osoby. W 1941-44 przedsiębiorstwo asenizacyjne prowadził Wiesław Gutman (osobne hasło), potem Bolesław Cięciera. W 1944 zatrudniano 2 konie, 2 beczkowozy czerpalne, 1 beczkowóz duchowy, 1 pompa ssąco-tłocząca.
W 1951 był już Zakład Oczyszczania Miasta (25 osób, w tym 9 zamiataczy, 3 fekalistów, 1 segregator śmieci, furmani, 1 siła biurowa oraz 12 koni), który tamtego roku wywiózł 6300 fur śmieci ulicznych (następnego roku  7200 fur) i 145 ze śmietników a także 3456 beczek nieczystości (w 1952 i 1953 także 1615 i 1515 fur śniegu i lodu). Fekaliści mieli najbardziej niewdzięczną pracę, opróżniali doły kloaczne nocą, by smród mniej dawał się we znaki. Również nocą właściciele posesji wyrzucali na ulice śmiecie, by uniknąć opłat za ich wywóz. W 1951 zakupiono mechaniczne zamiatarki typu "koszalinki".
W 1953 ZOM wszedł w skład powstałego MPGK (12 koni, 3 beczkowozy, 2 pompy ręczne, 6 wozów ciężkich i platforma do śmieci). W 1958 ZOM posiadał 2 ciężarowe "stary", wywrotkę, samochód asenizacyjny, polewaczkę i 8 koni. Do l. 60. znajdował się na Podgroblu (ob. pralnia).
W 1954 zebrano nieczystości stałych 7961 m3 (z nieruchomości 2279), płynnych 3004 m3, w 1960 już 20 tys. i 7,5 tys. m3., w 1961 - 19,8 i 5,6. Odpady stałe w 1957 wywożono na łąki za elektrownią. W 1960 pracowało 7 zamiataczy mających pod opieką aż 60 tys. m2 placów i ulic, była piaskarka mechaniczna, polewaczka, 3 pługi śnieżne, 2 "brygady" do nieczystości samochodowe i 3 konne, 510 pojemników na śmieci SM, a od 1961 samochód do bezpylnego zbierania śmieci prod. NRD. Z k. 1964 były 2 polewaczki (od 1963 druga), 2 samochody asenizacyjne, 2 do bezpył. zbierania śmieci, 3 skrzyniowe oraz ciągnik i wywrotka. W 1973 było już 3677 pojemników na śmieci i 3 samochody do śmieci, w 1988 - 3892 pojemniki. W l. 70. zaniechano w letnie dni codziennego polewania wodą głównych ulic.
W 1975 było już 7 samochodów (3 do nieczystości płynnych i 4 do stałych). W 1986 wywieziono z miasta 124 tys. m3 nieczystości stałych i 65 tys. m3 płynnych (osobne hasło: Wysypiska śmieci), 1987 - 156 i 74, następnego roku 163 i 80. Zimą 1996 wysypano na ulice 1,7 tys. m3 piasku i soli. W 1997 polewaczko-oczyszczarkę wypożyczano z Chełma (nie opłacało się inwestować). W 1996 powstała spółka "Recycling-Roztocze" (zbiórka szkła). W VII 1998 stało 126 pojemników do szkła (w 2001 do hut trafiło 110 t stłuczki). W 2002 ZOM dysponował 6 śmieciarkami, 7 samochodami do nieczystości w kontenerach i 3 wozami asenizacyjnymi (52 prac.), wywożąc rocznie 18 tys. t. śmieci. Miasto sprzątają: spółka miasta "Drombud", 2 firmy prywatne i ZGL ("Starówka"). Z 4600 posesji w mieście z wywozu nieczystości stałych korzysta 2263, z płynnych 658. W 2007 Straż Miejska zlokalizowała w całym Zamościu 34 nielegalne wysypiska śmieci. W 2013 PGK odbierało śmieci od 17,8 tys. podmiotów z Zamościa i okolic.
Do obu rzek trafiały ścieki z zakładów, w 1995 do Łabuńki komunalne z PGK 4674 t.), sanit.-techniczne z Zakładów Motoryzacyjnych (45 t) i sanit.-przemysłowe z "Autonaprawy" (63 t) oraz do Topornicy techniczno-sanitarne z GS (,5 t).
Przed ustawą "śmieciową" w letni miesiąc do pojemników trafiał 20 t. plastików, teraz w 2013 VII - 40 t, VIII - 70 t. W sierpniu nie oddano na wysypisko: 25 t makulatury, 50 mat. budowlanych, 40 szkła, 5,6 zużytego sprzętu elektrycznego, 9,5 odpadów biodegradowalnych (np. skoszona trawa). W 2019 zamościanie wytworzyli 14 tys. t niesegregowanych odpadów komunalnych wyrzucili 3,5 t przeterminowanych leków, 985 t opakowań z tworzywa sztucznego, 685 t szkła, 664 t makulatury, 250 t tapczanów, lodówek, telewizorów itp., 32 t odzieży i tekstyliów, 400 t odpadów biodegradowalnych (koszt odbioru 10 mln zł).


 * Z felietonu gazetowego (1916) - O dziwo mimo, że starozakonni są wszędzie, na ulica czysto. Wchodzę na jeden, drugi podwórzec czysto, gdzie ta przysłowiowa niechlujność małych miasteczek? Tłumaczy pułkownik Fischer - Bardzo było brudno, dużo mieliśmy roboty za nim się to doprowadziło do porządku.
 * W 1952 najwięcej nieczystości płynnych wywieziono z domów prywatnych ponad 600 beczek, z instytucji uspoł. ponad 500, z domów w zarządzie nieruchomości ok. 500, z szaletów publicznych ok. 250 i koszar ok. 200. W 1958 planowano wywieźć nieczystości stałych z ulic 3,7 tys. m3, z nieruchomości 12 tys. m3, a płynnych 5 tys. m3.
 * W 1967 w wojew. konkursie estetyzacji i czystości Zamość I miejsce (500 tys. zł nagrody)
 * Na starówce były wspólne ubikacje w podwórkach. Najgorzej gdy szamba były przepełnione i wybierano je wiadrami. Trudno było ten fetor wytrzymać. Mieszkańcy kamienic wylewali nieczystości także z okien wprost na ulicę Dlatego, gdy się szło ulicą staromiejską trzeba było głośno wołać: Idzie się! Idzie się!. Bo tylko to gwarantowało,  ze ktoś nie wyleje nagle przechodniowi na głowę zawartości nocnika. (Wojciech Wiszniowski, "Kronika Tygodnia", 2019)
 * Czystość w  1996. Odpady stałe - w mieście powstawało ok. 130.000 m3 (ZOM) z tego 79 tys. bytowych (komunalne z 70 wielorodz. i 9 jednorodz. domów) oraz 51 tys. przemysłowych (produkcja). Ścieki do oczyszczalni - 4,6 mln m3 (91% ZOM, reszta prywatni), z tego: sanitarno-kanalizacyjne (4,545) i z szamb (0,045) ZOM, 0,010 (pryw.). Oczyszczano Stare Miasto i parkingi (30.000 m2) oraz 13 km dróg miejskich lokalnych z zanieczyszczeń drogowych (usuwanie ziemi, piasku, błota) - corocznie 3 tys. m3 nieczystości.