Ur. w Kol. Staszic (Hrubieszowskie). Była jednym z ocalałych Dzieci Zamojszczyzny, podczas wizyty A. Zawadzkiego w Zamościu (1963) odczytała ich imieniem rezolucję, zabrała głos na wiecu protestacyjnym przeciw zaprzestaniu ścigania zbrodni hitlerowskich przez NRF (1965) i wiecu z okazji wybuchu wojny (1966). Tego roku też I m. w konkursie recytatorskim. W 1954-86 uczyła języka polskiego w I LO i pracowała w szkolnej bibliotece (była autorką słów hymnu szkolnego). Ukończyła studia polonistyczne na PWSP w Łodzi (1954) i UMCS (1964), w 1973 otrzymała tytuł profesora szkół średnich. Do jej wychowanków należał Marek Grechuta.
Od początku prowadziła znany szkolny zespół teatralny (m.in. Posażna Panna, Chata za wsią, także spektakle poetyckie, pisała scenariusze), a od 1979 Teatr Poezji Sakralnej przy Kolegiacie. Związana z Katolickim Radiem Zamość (audycje, m.in. w Radzie Programowej), współtworzyła Klub Inteligencji Katolickiej (1987). Autorka książki Wojenne losy Dzieci Zamojszczyzny (2007) i Za kratami i na wolności (2014), pisała do prasy katolickiej.
Była jedną z organizatorek Legionu Maryi na terenie miasta, w jej mieszkaniu odbywały się od 1986 pierwsze spotkania członkiń, później została prezydentem diecezjalnego komicjum LM i redaktorem biuletynu. Zaangażowana w prace przy obu staromiejskich kościołach.  Spoczęła na starym cmentarzu w Zamościu.


 * Marek Grechuta - Pani Rodzik zawdzięczam zamiłowanie do poezji, ale i potrzebę ciągłego z nią obcowania. Tu chyba leży początek mojej poezji śpiewanej.
 * Ks. prof. Czesław Galek podczas pogrzebu - Rok temu powiedziałem jej, jeśli nie umrę wcześniej od Pani, to wniosę coś do publicznej debaty i modlitwy. Mianowicie by kiedyś zaliczono Panią do Grona Błogosławionych. Musiałem to powiedzieć wobec Księdza Biskupa, zgromadzonych kapłanów i wiernych (...). Trzeba się modlić, by któreś z Dzieci Zamojszczyzny dostąpiło tego zaszczytu. Należy ufać, że będzie to pani Julia.
 * Z hymnu Szkoły autorstwa J. Rodzik - Jesteśmy młodzi, bardzo młodzi. Bo każdy z nas ma naście lat. I kiedy patron nam przewodzi, możemy śmiało iść przez świat...