Ur. w Warszawie, jego rodzina zginęła w powstaniu warszawskim podczas bombardowania (ocalał, gdyż wcześniej nabroiwszy, schował się w szafie), tułał się. W 1946-52 mieszkał w zamojskim domu dziecka. W 1950-51 pracował w drukarni (introligator) i grał w "Drukarzu" (zauważył go piłkarz Tadeusz Baranowski). W 1952-65 rozegrał w "Hetmanie" ok. 350 meczów, zawsze w podstawowym składzie, będąc jednym z najlepszych piłkarzy w historii klubu. Niewysokiego wzrostu i szczupły, był zadziorny, pełen fantazji, ogrywał niemiłosiernie rosłych obrońców, był ulubieńcem zamojskich kibiców. Popularny "Maryśka" (również "Perełka") zdobywał w rozgrywkach po 5 bramek w jednym meczu i w drugiej poł. l. 50. był jednym z najlepszych piłkarzy Lubelszczyzny. Krótko był szkoleniowcem "Startu" Krasnystaw. Grywał również pingponga (w 1956 w wojew. mistrzostwach "Startu" VI m).
Po zakończeniu kariery wyjechał do Puław, później na krótko wrócił do Zamościa (1970-71), następnie osiadł w Gliwicach, potem w Dąbrowie Górniczej. Pracował w Hucie Katowice, później w przedsiębiorstwie remontującym piece hutnicze. Gościł na klubowym jubileuszu w 1974.

  * Tak mówił o sobie - W starciach o piłkę silnie trzymałem się na nogach i dlatego nawet udało mi się przechytrzyć dryblasów z obrony, odebrać im piłkę i wykończyć akcję strzałem.