30 VI 1882 z inicjatywy Karola Kłossowskiego utworzono ochotniczą straż pożarną, najstarszą w tej części Lubelszczyzny. Duże zasługi przy jej powstaniu położył arch. Władysław Sienicki. W pierwszych latach organizowano imprezy na rzecz straży, głównie amatorskie przedstawienia i tzw. maskarady, a także żywy obraz ukazujący ratowanie w czasie pożaru (1887). Dzięki zdobytym środkom straż otrzymała wkrótce m.in. metalowe kaski, worki do spuszczania się z piętra, a w 1888 zakupiono 8 beczek na wodę (1902 - 14 beczek, ponadto m.in. sznurowe schody, 4 ręczne węże, pasy ratownicze, bosaki, topory, wiadra itp.). Istniała również dobrze wyposażona straż wojskowa.W 1903 Ministerstwo przyznało na straż 5340 rb jednorazowo, a corocznie z kasy miejskiej 3905 rb.
Straż jako ośrodek polskości była niechętnie widziana przez zaborcę. Po pewnym czasie, gdy władze wprowadziły regulamin rosyjski, dobrze sprawująca się drużyna strażacka zaczęła podupadać. Wiele osób odsunęło się od współpracy. Po 2 latach starań rząd zgodził się na założenie straży zawodowej i w miejsce ochotniczego w 1905 powołano wzorowany na chełmskim  zawodowy oddział strażacki (18 osób), w połowie finansowany z kasy miejskiej. Zakupiony tabor (6 koni i 3 wozy na żelaznych osiach), umieszczono w dawnej stajni kozackiej przy Bramie Lwowskiej Nowej. Załoga składała się z nie najlepiej przeszkolonych ludzi. Nie przejawiało zapału także kierownictwo, w 1913 brakowało m.in. beczek, wozu rekwizycyjnego, hydroforu z kiszką, rożków sygnalizacyjnych (trąbek), mundurów.
W 1916 zreorganizowano straż ogniową. Prezesem został T. Przyłuski (później jego następcami - Zdzisław Kłossowski i Józef Lesiewski), a komendantem J. Badzian. Na straż przeznaczony był tzw. podatek wycierowy. W 1918 nie posiadała koni, nie dysponowała wspinalnią dla ćwiczeń, szopy do wyłącznego użytku. Brakowało też dyżurów na wieży ratuszowej. Na wyposażeniu znajdował się tzw. wóz rekwizytowy z ręczną sikawką oraz 2 beczkowozy po 400 l. Strażaków zwoływano sygnałem trąbki. Także na jej głos dostarczano konie magistrackie, bądź dorożkarskie rekwirowane na ulicy, wzbudzając tym popłoch, zwłaszcza wśród przyjezdnych. Do pożaru na czele jechał trębacz na koniu, następnie wóz z 2-cylindrową sikawką i 8 sikawkowymi i beczkowozy z obsługą.
W 1925 odznaczono weteranów (po 40 lat w straży) Antoniego Ferensa i Stanisława Kowalczyka. Zamojska straż liczyła wówczas 48 osób, dzieliła się na sekcje: toporników (lokalizacja ognia), sikawkowych, obsługę beczkowozów i porządkową. W l. 20. na jej czele stał Jan Strzyżowski. W 1927 miasto zakupiło pierwszą motopompę, później rok samochód-polewaczkę, w razie potrzeby służący straży pożarnej (pierwszy na terenie wojew.), powstała wspinalnia (17 m). W 1929 odnotowano brak drabiny mechanicznej i beczkowozu 4-kołowego, dobrą organizację alarmową i wzorowy tabor. W 1930 utworzono II oddział straży na Nowym Mieście - remiza najpierw ul. Spadek, potem od 1927 przy szkole nr 2 (26 strażaków pod dowództwem A. Ferensa) i w 1931 III oddział na Majdanie (25, Stanisław Iwaniak). W 1934 powstało Miejskie Pogotowie Straży Pożarnej (10 strażaków, kier. M. Przystojecki). W l. 30. powstała także orkiestra. Niemcy pozostawili tylko I oddział (90 osób), dowodził komendant Kert. Strażacy sabotowali rozkazy Niemców.


 * Pierwszy wpis w kronice straży zamojskiej - Działo się to 29 czerwca 1918 r. Z okazji 35-lecia Zamojskiej Straży Ogniowej został ufundowany i poświęcony sztandar, którego przy chrzcie świętym rodzicami chrzestnymi byli: p. Klementyna Stodołkiewicz, żona prezydenta m. Zamościa i p. Zdzisław Kłossowski, syn Karola Kłossowskiego, który był założycielem i pierwszym prezesem Straży Ogniowej Zamojskiej w roku 1882.
 * W 1909 straż zamojska jako jedna z pierwszych w mieście otrzymała telefon.