Po likwidacji obozu na Karolówce (Stalag 325 - obóz na Karolówce) pozostałych przy życiu jeńców radzieckiej przeniesiono z końcem X 1941 do założonego na pocz. 1941 obozu północnego przy ul. Piłsudskiego - róg Okrzei, gdzie wybudowano baraki dla wojska. Ogrodzony podwójnym płotem z drutu kolczastego, 5 drewnianych baraków (każdy 950 miejsc) i 5 mniejszych (po 150), o piętrowych platformach do spania, oraz 2 stajnie łącznie na 3 tys. jeńców. W XI 1941 znalazło się tam 8303 jeńców (proj. na 2 tys.). Niemcy wewnętrzną administrację oddali w ręce Rosjan (łącznie z policją i aresztem), komendantem obozu był płk Gusiew, następnie mjr Skipenko. Na terenie obozu był szpital z jenieckim personelem. W tym samym czasie trafili tu również jeńcy z likwidowanego obozu przy Al. W.P. J. Siemko widział, jak zimą 1941/42 codziennie rano, okoliczni chłopi z saniami wyznaczonymi na forszpant wywozili powrzucane zmarznięte ciała jeńców, niejednokrotnie całkiem gołe do dołów wykopanych przy ul. Szwedzkiej.
W baraku nr 11 naprzeciw bramy koszar więziono ok. 10 generałów, wśród nich był m.in. Dmitrij Karbyszew. Zorganizowano dwie ucieczki (Ucieczki z obozu jenieckiego). Z obozu uciekł m.in. słynny gen. Ogurcow. Z obozu werbowano do wywiadu i ost-legionu (zwolnieni 21 IV 1942).  Nie zdolnych do pracy wywożono do lasku sitanieckiego i tam kilkudziesięcioosobowymi grupami rozstrzeliwano (łącznie 780 jeńców). Po ostatniej selekcji rozstrzeliwano ich na Rotundzie. Do wiosny przetrwało 5 tys. jeńców. W obozie przebywało też ponad  30 jeńców polskich. 30 IV 1942 stalag 325 przeniesiono do Rawy Ruskiej, następnie do Lwowa (jeńcy oficerowie przeniesieni do obozu w Hammelburgu). W XI 1942 zamieniony został na obóz przesiedleńczy.

 * W zamojskim obozie przetrzymywano kilkudziesięciu generałów i wyższych oficerów, byli to m.in. gen. mjr Sergiej Baranow (zm. II 1942, pochowany w Zamościu), gen. por. Dymitrij Karbyszew, gen. mjr Piotr Markow, gen. mjr Iwan Presniakow, gen. mjr Sergiej Ogurcow, gen. mjr Markis Salichow, gen. mjr Nikołaj Proszkin (zm. I 1942, pochowany w Zamościu), gen. mjr Paweł Abramidze, gen. mjr Jakow Tankangorow. W IV wywieziono ich w głąb Niemiec do oflagu w Hammelburgu. Wg świadka - polskiego jeńca H. Jaworskiego - w 1941 przy ul. Piłsudskiego w baraku na przeciwko koszar trzymano 5 generałów (zapamiętał nazwisko: Fiedorenko), wśród jeńców mówiło się o 11 generałach.
* Mój tato opowiadał że jeńcy robili podkop do ul. Lubelskiej, a w ogródku przy niej robili podkop zamojscy gimnazjaliści. Ucieczka się nie udała i wszystkich rozstrzelano. Ten dom stoi do dziś, tuż przy chodniku szalowany, brązowy. Tato i jego siostry często przeżucały chleb przez ogrodzenie i raz omal nie przepłacili tego życiem, bo Niemcy strzelali z wieżyczki wartowniczej. (Jadwiga Tkaczyk, FB)