Z Tatarami przyszło spotkać się miastu nim doszło do jego ...powstania. Zamość założony został na terenach wsi Skokówka, którą niemały zagon Tatarów miał znieść z powierzchni w VIII 1519. Na ich drodze Zamość znalazł się  w 1648, kiedy u boku Kozaków Chmielnickiego, obległy twierdzę tysiące tatarskich wojowników. Nie weszli do Zamościa ale kilkutygodniowa obecność na obszarze miasta w dzisiejszych jego granicach nie podlega dyskusji, Jej jedynym śladem stał się cmentarz tatarski i odkryte tam w 1990 artefakty.  Okoliczni mieszkańcy nazywali ten teren "Tatarką".  Do Zamościa nie zbliżyły się zagony tatarskie w 1589, 1666 (chroniono się przed nimi w Zamościu) i 1672, a 28 XII 1667 poseł tatarski darował ks. Wiśniowieckiej pałasz w złoto i srebro oprawny, posłowie byli też u niej 6 IV 1670.
Tatarzy pojawiali się na dworze ordynackim z racji umiejętności wojskowych i języka. Późniejsze związki pozostają w sferze dość ogólnych dociekań (nazwiska, fizjonomika). Potwierdzone jest zamieszkiwanie rodzin tatarskich  w okolicach Zamościa (np. Bodaczów), to w samym Zamościu brak takich mógł być związany z przechodzeniem w XIX w. na wyznania chrześcijańskie.
W 1860 spis odnotował wśród ludności 2 mahometan, nie jednoznacznych przecież z narodowością tatarską. Mógł to być szlachcic otomański Buczacki, prefekt policji. O innym urzędniku (urząd skarbowy) wyjątkowo złej opinii wspomina Z. Klukowski. Najbardziej znanym był wiceprezes sądu Okręgowego Leon Kryczyński, sędzia, historyk działacz PTK, który w Zamościu drukował dwie fundamentalne pozycje „Rocznik Tatarski” i Bibliografię Tatarów Polskich. Byli jednak osobami, na których drodze życia znalazł się Zamość tylko przelotnie. O Tatarach miejscowych jednak brak śladu, poza łączeniem ich z ul. Nadrzeczną - jeden z jej mieszkańców przyznał się do tego pochodzenia (W. Łosiewicz) i bartnictwem. Istniejąca ul. Tatarska tak, jak ul. Szwedzka stanowi wyłącznie nawiązanie do tradycji historycznej.