Żona Tomasza Zamoyskiego, była matką Jana Sobiepana, Gryzeldy Konstancji i Joanny Barbary. Ur. prawdopodobnie w Jarosławiu, pochodziła z rodu książęcego Ostrogskich, ruskiego, córka Aleksandra, wojewody wołyńskiego. Po ślubie w Jarosławiu, 17 V 1620 przybyła witana uroczyście do Zamościa (wniosła 53 tys. zł posagu, z tego połowę prawie w klejnotach, a po ojcu także 6 zamków, 13 miast w tym połowę Tarnowa i 1/3 Jarosławia, ok. 300 wsi i folwarków, m.in. kamienice w Krakowie). Fundatorka kościółka św. Katarzyny na przedmieściu, ołtarza do Kaplicy Akademickiej, seminarium duchownego, kaplicy i kanonii w kolegiacie, naczyń liturgicznych do kolegiaty a także kościoła i klasztoru w Krasnobrodzie, wraz z mężem kościoła franciszkanów.
Słabo wykształcona  (oczy krwawią od czytania), przeszła do historii jako autorka pięknych, pełnych miłości i tęsknoty listów do męża zajętego służbą państwową (mój kochaneczku serdeczny... godziny liczę w melankolijej, a każda godzina tygodniem mi się widzi). Nawet po dziesięciu latach nadal zwracała się do męża: Moje kochane serce, mój jedyny kochaneczku! albo Moje najkochańsze serce, mój dobrodzieju kochany! A i on w testamencie tak pisał: Pan Bóg takiego i tak miłującego dał towarzysza, że pośród wszystkiego dobrego w życiu słusznie mi wszyscy w Koronie przyznawają rzadkie szczęście małżeńskie.P o jego śmierci gospodarowała w Zamościu w zastępstwie młodocianego Jana (m.in. rozpoczęła budowę Akademii). Schorowana (raczej z powodu boleści duszy), po mężu dość szybko zmarła.


 * Z panegiryku ...zacnym urodzeniem wsławiona, rzadką urodą i wdzięcznych obyczajów układnością ozdobiona, a nade wszystko wiarą, zgodą i miłością, nigdy nieprzerwaną utwierdzona, nawet trojgiem dorodnego i dowcipnego potomstwa, troisty Klejnot Zamoyskich, wielce małżonkowi swemu przyozdobiła.
  * Z listu do męża - Teraźniejsi nasi regimentarze wszystko co czynią, to tylko dla prywat swoich. Wszyscy mężczyźni jako żółwiowie w skorupach siedzieli po wsiach, żaden się nie śmiał zza muru wychylić. Wiem, że się urodziła do igły, nie do szabli, ale bym się nie frymaczyła swoim animuszem i sercem na ich błazeńskie serca. Szkoda że się szlachtą porodzili.
 * Podczas porządkowania krypt w 1989 jej zmumifikowane zwłoki należały do najlepiej zachowanych. Na spodzie trumny były wybite złotymi gwoździami inicjały KZ. Pochowana w brązowej, wiotkiej sukni, w czepku, przykryta tiulem, zgodnie z tradycją prawosławną bez butów. W rękach trzymała krzyż prawosławny, na piersi torebkę z różańcem, obok leżał krzyż katolicki
(wywiad z L. Łojewskim).