W 1582 z Sandomierza sprowadzono do pałacowego ogrodu nasiona marchwi, pasternaku, cebuli, sałaty, rzodkwi, majeranku, fiołków żółtych i brunatnych. W 1605 znanym z nazwiska ogrodnikiem J. Zamoyskiego był Olbricht. W obrębie twierdzy (w pobliżu murów) oprócz pałacowego, powstały inne małe ogrody owocowo-warzywne. W XVIII w. znajdowały za infułatką, przy klasztorach: reformatów (od strony murów), klarysek (przylegał od wsch.) i bazylianów (na płn. od cerkwi) - ten ostatni w XIX w. znany jako ogród miejski (28 drzew). Paulina Wilkońska (pamiętnik, 1850) wspomina ogród w pobliżu Kolegiaty i Bramy Szczebrzeskiej, w którym wielkie były grusze, jabłonie, agrest, porzeczki, trawa i kwiatków nieco. Wydawał się uroczym. W 1860 było łącznie 2 włóki i 16 morgów ogrodów. W 1897 wzmiankowany był zakład ogrodniczy Kazimierza Tomorowicza.
W 1913 kwiaty do wystroju "Oazy" (bal) dostarczył ogrodnik Turek. Przed I wojną na dawnym cmentarzu prawosławnym (między cmentarzem parafialnym i późniejszą "Delią") powstał Zakład Ogrodniczy "Flora" Jana Skarżyńskiego (owoce, warzywa, sadzenie wikliny) później przecięty był torami kolei. Jako pierwszy zaczął uprawiać pomidory. Ogród prowadził później jego syn Telesfor (ul. Szymonowica - ok. 3 ha, sezonowo ponad 20 prac.), a jego młodszy brat Jan miał ogród przy ul. Szczebrzeskiej.
W 1920 szkółki drzew owocowych prowadziły Zakład "Flora" Skarżyńskiego 1200 m2 i Maria Kowerska (Janowice Małe) 800 m2. Natomiast za miastem znajdowała się ordynacka "Florianka". W 1928 wg informatora ogrodniczego ogrodnictwem zajmowali sie obok "Fory" i Marii Kowerskiej - Józef Porębski (ferma ogrodniczo-rolna) i Józef Stojak. Handlem nasionami zajmowali się M. Bajtel (ul. Panieńska 1, eksport) i filia Lub. Syndykatu Rolniczego (ul. Kościuszki 6)
Znanymi w mieście ogrodnikami byli też - dr Modzelewski - ok. 5 ha (w l. 30. firma "Irena Modzelewska. Ogród Handlowy w Zamościu", jeszcze w l. 60. chodziło się do nich po "zieleninę"), Antoniszewscy (ok. 4 ha), Turek, Hamerla z Janowic, Sowiński z ul. Ogrodowej. Przy końcu l. 20. zrzeszeni byli w Oddziale Zamojskim Polskiego Związku Ogrodników w Warszawie (w 1927 zorganizował kurs ogrodniczy, prezes F. Fejfer). W 1938 zbudowano cieplarnię. Przed wojną duży ogród przylegał do południowej granicy koszar (ponad 6 ha - kilku właścicieli), mniejszy był przy ul. Folwarcznej (ok. 4 ha). 15 XII 1941 otwarto dokształcającą szkołę ogrodniczą.
W 1960 warzywa uprawiano na 284 ha - kapusta 49, pomidory 44, ogórki 39, cebula 36, buraki 25, marchew 24, pozostałe 67.
Nowoczesne ogrodnictwo w Zamościu powstało na Janowicach, gdy w 1957 władze zgodziły się na budowę nowoczesnych szklarni. Wcześniej całe ogrodnictwo stanowiła stara szklarnia miejska i dwu prywatnych ogrodników w szklarniach starego typu. Tego roku powstał Powiat. Związek Ogrodniczy. Do pionierów warzywnictwa szklarniowego należeli Bogusław Glinka oraz jego sąsiedzi Henryk Serafin, Henryk Bździuch, Janina Dziuba, tworząc razem rodzaj wspierającego się zespołu. W 1969 było 16-tu ogrodników, m.in. inż Zdzisław Bondyra - absolwent Wyższej Szkoły Ogrodnictwa, stosujący wtedy metody prekursorskie dla Lublina, który w 1990 stał na czele Wojew. Związku Ogrodników. Największych ok. 10 miało po kilkanaście i więcej "dachów szklarniowych", mniejsi po 2-3.
W l. 60. były już w marcu ogórki i w kwietniu pomidory (do szklarni wstawiano ul), które wysyłano do Lublina. W 1969 na na każdego zamościanina przypadało 0,7 mkw. szklarni i rocznie pow. 100 kg warzyw, pod tym względem najwięcej na Lubelszczyźnie. Zamość przy końcu l. 60-tych był też w województwie jedynym miastem z nowoczesnymi szklarniami i wysyłają do rejonów przemysłowych. W l. 70. znane były w regionie kwiaty od Glinki, wiosną 500 t. nowalijek (gł. pomidory) wywożono na Śląsk i do W-wy. Od XII 1977 sprzedawano róże (czerwone i różowe) z janowickiego zagłębia.
W 1979 w mieście zarejestrowane były 22 gospodarstwa specjalistycznych (warzywa szklarniowe 21, nasiona ogrodnicze i szkółkarstwo 1). W 1980 pod warzywami było 309 ha gruntu, a pod szkłem 6,1 ha oraz 0,5 ha inspektów i folii. Okres największej prosperity janowickiego ogrodnictwa trwał ok. dwie dekady. Współcześnie zostało tam tylko kilku ogrodników.
* 14 IX 1930 w parku odbył się pokaz ogrodniczy zorganizowany przez Zamojski Zw. Ogrodników. Drzewka, byliny, kwiaty, warzywa wystawiały - Klemensów, Florianka, z Zamościa Kowerska, Modzelewski, Turek, Sowiński, z Janowic Hamerla, ponadto ogród przy sądzie i ogród seminaryjny.
* O ogrodzie Sowińskiego przy ul. Ogrodowej - wydawało mi się, że rosną tam wszystkie znane mi drzewa i krzewy owocowe, i warzywa, i kwiaty także. (...) Sowiński - nauczył mnie rozmawiać z roślinami. Był przekonany, że rośliny rozumieją, co do nich się mówi i za troskę i życzliwe słowa umieją się odwdzięczyć - A. Dragan-Gawecka)
* Bogusław Glinka po powrocie z wojska zastanawiał się co zrobić z hektarowym kawałkiem ziemi. Założył 20 okien inspektowych, ukończył kurs ogrodniczy i wyjeżdżał by zapoznawać się z wzorowymi zakładami ogrodniczymi, m.in. do Ksawerowa.
* 83-letnia p. Irena (2012) - pod koniec l. 70-tych na Karolówce powstała szklarnia na kwiaty 2,5 tys. mkw, hodowano w niej róże, goździki, gerbery, fiolki alpejskie i alstremerie, przez pewien czas wysyłano do Izraela żółte gerbery. Andrzej Chruściński miał szklarnię w Chyżej - kilkanaście lat temu tylko 2 gat. róży: Sonia różowa, czerwona Mercedes (ob. kilkadziesiąt), teraz prowadzi w Zamościu hurtownię kwiatów.
* Ogrodnicy zagłębia szklarniowego l. 60 i 70. z Janowic Dużych, zajmowali się głównie uprawą pomidorów i ogórków. Zaczynali od upraw inspektowych, by po czasie budować kombinaty szklarniowe. Chociaż szklarnie istniały gdzieś w pobliżu Zamościa, to największe ich skupisko na niewielkim terenie było właśnie w Janowicach. Ludzie ci byli pierwszymi, odważnymi wówczas, nie bali się zadłużać w bankach, żeby "rozkręcać szklarniowy biznes". Tych najwiekszych mających po kilkanaście, czy ponad dwadzieścia "dachów szklarniowych było około dziesięciu, ale tuż przy nich wyrastali mniejsi, mający zaledwie jeden, dwa czy trzy "dachy". Ogrodnicy z Janowic opanowali wówczas rynek zbytu w Zamościu i w dalekich miastach. Po ponad dwóch dekadach prosperity, tzw. "badylarze" z czasem zmniejszali produkcję, lub przerzucali się na inne szklarniowe uprawy, np. kwiaty, albo z różnych powodów całkowicie zamykali interes. Po dawnej świetności janowieckich ogrodników, stopniowo zostawały ruiny szklanych cieplarni. Ale jeszcze kilku ogrodników kontynuuje produkcję (Krzysztof Serafin, za FB 2017).
* W 1951 na fali stalinowskiej propagandy przy szkole nr 2 i 6 urządzono ogródki miczurinowskie.
* W 1970 w PDK "Kwiaty jesieni" prezentowali: J. Bieluszko, A. Nowakowski, B. Kliza, K. Wasilewska, A. Garbaszewicz, A. Koba i Franciszkanki.