Założyli ją przybyli pod koniec lata 1944 z Tyszowiec ojciec i syn Antoni i Bolesław Abdułłach-Ogły. Najpierw krótko mieściła się na Nowym Mieście, Piekarnię prowadzili najpierw przy ul Ormiańskiej 18, potem w 1950-68 w pobliżu, przy ul. Bazyliańskiej 14 (rozebrana potem dawna szpitalna drwalnia), później jeszcze do 1974 w Rynku Wielkim 7 (róg ul. Grodzkiej), po czym przejął ją piekarz Grela. Była to w swoim czasie bardzo popularna firma, a nie tylko miejscową sławą cieszyły się słynne chlebki zbożowe i bułeczki od Turka na miodzie albo karmelu, czarnej kawie z cynamonem i rodzynkami, z cykorią (ich zapach rozchodził się na całą Starówkę, a do piekarni jeszcze w latach 70. co rano ustawiał się ogonek). W 1961-64 piekarnię prowadziła córka Bolesława Halina (1939), uzyskała dyplom mistrzowski, ob. de Vries, mieszka w Holandii.
* Były miejsca, których zapach i to cudowne zapachy zachowały się w mojej pamięci do dni dzisiejszych. Były to zapachy wypieków piekarni "u Turka", a Turek wówczas ostatni z rodu, miał swoją piekarnię i sklep na ulicy Ormiańskiej. Jeszcze w latach pięćdziesiątych (...) wypiekał, a jego żona sprzedawała znakomity, pachnący chlebek turecki, chlebek wiejski - taki robiony z ciasta żytnio-pszennego na zakwasie, posypywany po upieczeniu makiem lub kminkiem, i smarowany dla połysku prawdziwym masłem, a nawet gęstą śmietaną lub jajkiem. Turek wypiekał także pachnące bułeczki, precelki i obwarzanki posypywane od spodu czyli od podeszwy pszennymi otrębami. Ich smak, a także zapach był swoistym dziełem sztuki. (S. Popek, Dwunaste skrzypce, Lublin 2011)
* Urszula Kozioł - Ulica Ormiańska z rozsiewającą apetyczne zapachy dwusetletnią [!!!] chyba piekarnią "u Turka".
* Były miejsca, których zapach i to cudowne zapachy zachowały się w mojej pamięci do dni dzisiejszych. Były to zapachy wypieków piekarni "u Turka", a Turek wówczas ostatni z rodu, miał swoją piekarnię i sklep na ulicy Ormiańskiej. Jeszcze w latach pięćdziesiątych (...) wypiekał, a jego żona sprzedawała znakomity, pachnący chlebek turecki, chlebek wiejski - taki robiony z ciasta żytnio-pszennego na zakwasie, posypywany po upieczeniu makiem lub kminkiem, i smarowany dla połysku prawdziwym masłem, a nawet gęstą śmietaną lub jajkiem. Turek wypiekał także pachnące bułeczki, precelki i obwarzanki posypywane od spodu czyli od podeszwy pszennymi otrębami. Ich smak, a także zapach był swoistym dziełem sztuki. (S. Popek, Dwunaste skrzypce, Lublin 2011)
* Urszula Kozioł - Ulica Ormiańska z rozsiewającą apetyczne zapachy dwusetletnią [!!!] chyba piekarnią "u Turka".